Tomasz Sikora: Bjoerndalen nie odpuści

W środę Tomasz Sikora wystąpi w kolejnych zawodach biathlonowego Pucharu Świata w Whistler. Przez ostatnie dni Polak chorował i nie mógł trenować przez co obawia się o swoją formę. - Mam nadzieję, że choroba niczego nie zakłóciła - przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed decydującymi stratami Tomasz Sikora jest liderem Pucharu Świata, wyprzedza o 23 punkty Ole Einara Bjoerndalena. Wie jednak, że Norweg po udanych dla siebie mistrzostwach świata, będzie walczył o kolejne trofeum. - Chce zdobyć kolejną Kryształową Kulę. Zresztą w ostatnich trzech zawodach PŚ nigdy nikt nie odpuszcza. Ważniejszych startów już po prostu nie ma. Nikt nie oszczędza energii, tylko walczy na maksa - zapewnił.

Sikora przypomniał także o pewnym zapisie w regulaminie Pucharu Świata. - Wirtualnie nie jestem już liderem PŚ. Żeby zwyciężyć, to ja muszę gonić Bjoerndalena i uzyskiwać od niego lepsze wyniki. Mało kto pamięta bowiem o przepisie, że na koniec sezonu odlicza się punkty z trzech najgorszych startów, a to premiuje Bjoerndalena. Norweg trzy razy w ogóle nie wystartował i nie straci punktów. Ja stracę za trzy najgorsze biegi, i to całkiem sporo (73 pkt). Sytuacja wyjściowa nie jest więc różowa, ale będę ostro walczył do końca - powiedział biathlonista w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Źródło artykułu: