Już w najbliższy weekend zawody Letniej Grand Prix w skokach narciarskich odbędą się w Zakopanem. Kilka drużyn odbyło już swoje pierwsze treningi na Wielkiej Krokwi. Należą do nich między innymi Norwegowie. Mika Kojonkoski zmuszony był w tym sezonie położyć większy nacisk na LGP przez wzgląd na zimowe wyniki jego podopiecznych. Warto zauważyć, że ostatni sezon nie był dla Norwegów udany.
Kojonkoski zaznacza, że cieszą go tegoroczne rezultaty jego podopiecznych w ramach LGP, choć w poprzednich latach bywało inaczej. - Forma zawodników wciąż się waha, ale tegoroczne Grand Prix i tak przebiega dla nas bardzo dobrze. Zazwyczaj w lecie nie idzie nam najlepiej, szczególnie w ostatnich dwóch latach. W tym sezonie stwierdziliśmy, że nie możemy wypaść tak słabo i tracić jedynie pewność siebie w lecie. Musieliśmy znaleźć sposób, żeby włączyć się do letniej rywalizacji i naprawdę cieszę się, że wygraliśmy konkurs drużynowy w Hinterzarten oraz ze zwycięstwa Bjoerna Ejnara Romoerena w Einsiedeln - powiedział w wywiadzie dla serwisu skijumping.pl Kojonkoski.
Fiński szkoleniowiec przyznał, że nie spodziewał się ostatniego zwycięstwa Bjoerna Ejnara Romoerena na skoczni w Einsiedeln. - To właściwie była niespodzianka, nie oczekiwałem, że stać go na wygraną. Wiedziałem, że skacze dobrze, ale to zwycięstwo mnie zaskoczyło - przyznał uczciwie Fin.
Kojonkoski pozytywnie wypowiada się także na temat nowego systemu oceniania poszczególnych skoków. Fin zaznacza jednak, że należy nadal go rozwijać, tak by w przejrzysty sposób zaprezentować go wszystkim fanom tego sportu. - Uważam, że nowe reguły są dobre. Myślę, że wyzwaniem będzie wytłumaczenie tego systemu widzom, ale dla zawodników i trenerów to korzystne rozwiązanie. Nie musimy się już więcej przejmować wiatrem na skoczni, możemy skupić się na zawodnikach i ich technice, bo jeśli warunki będą złe to skoczek otrzyma kompensatę punktową. Naprawdę to się nam podoba i chcemy dalej rozwijać ten projekt, żeby w najbardziej przejrzysty sposób zaprezentować go kibicom. Wierzę, że telewidzowie zaakceptują te zmiany - tłumaczy Kojonkoski.
Fin jak większość trenerów i skoczków z entuzjazmem podchodzi także do zawodów na Wielkiej Krokwi. Kojonkoski chwali wzorową organizację zawodów. - Wszystko w Zakopanem jest dobre - przyjemna skocznia i stadion wokół. Bardzo cieszymy się w pobytu tutaj, bo wszędzie czuć tu ducha skoków narciarskich. Cel na Zakopane to przynajmniej jeden skoczek w najlepszej szóstce w każdym konkursie. Z drugiej strony jednak zdajemy sobie sprawę, że ostatnio sporo skakaliśmy i trenowaliśmy, więc zawodnicy zaczynają odczuwać zmęczenie i dlatego pozwalamy im trochę odpocząć i przygotować się na konkurs - dodaje fiński szkoleniowiec.