W sobotę wszystkie drogi prowadzić będą do Warszawy. Kilkadziesiąt tysięcy fanów z całej Polski przyjedzie do stolicy naszego kraju, by po trzech latach przerwy, ponownie przeżyć wielką żużlową ucztę, jaką jest turniej Grand Prix na PGE Narodowym. Wśród fanów tym razem zabraknie Władysława Komarnickiego, senatora RP, honorowego prezesa Stali Gorzów.
- Choć mam zaproszenie, po raz pierwszy nie będę oglądał na żywo na PGE Narodowym zawodów z uwagi na turbulencje zdrowotne. Zobaczę na pewno w telewizji i cieszę się, że Grand Prix będzie pokazywane w otwartym kanale TTV. To jest bardzo ważna wiadomość, bo żużel na najwyższym poziomie dotrze do jeszcze szerszej publiczności. Będę trzymał kciuki, żeby Mazurek Dąbrowskiego był odegrany nie tylko na początku, ale także na koniec zawodów - mówi nasz rozmówca.
Komarnicki jest wielkim fanem Bartosza Zmarzlika i nie kryje, że jemu daje największe szanse na zwycięstwo. - To, co Bartosz Zmarzlik pokazuje obecnie w najlepszej lidze świata, gdzie wygrywa prawie ze wszystkimi, świadczy o tym, że jest przygotowany do tego, by sięgnąć po ten trzeci tytuł mistrzowski. Bardzo chciałbym, aby kolejną pieczątkę w drodze po ten sukces przyłożył na PGE Narodowym przy tak licznej publiczności - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden w sportach walki? "Ogłoszę szczegóły niebawem"
Orlen Warsaw FIM SGP of Poland rozegrane zostanie na torze czasowym, a te niekiedy bywają zdradliwe i właśnie tego obawia się honorowy prezes Stali Gorzów w kontekście Bartosza Zmarzlika. - Tylko tego boję się, jeśli chodzi o występ Bartka. Na takim torze na co dzień w lidze się nie jeździ. To jest trochę loteria, stąd też na tych sztucznych torach zdarzają się niespodzianki. Czasami nawet ten, kto wygrywa zawody na takim torze, nie bardzo wie po zawodach, dlaczego zwyciężył. Po prostu mu tak wszystko idealnie przypasowało - zaznacza.
Na PGE Narodowym bywały już w historii piękne turnieje z ekscytującymi wyścigami, jak zawody, gdzie jeżdżono gęsiego od startu do mety. Nasz rozmówca jest przekonany, że tym razem kibice zobaczą pasjonujące widowisko. - Myślę, że będzie to piękny spektakl. Grand Prix osobiście dogląda prezes PZM Michał Sikora. Również zarząd spółki Ekstraliga Żużlowa czuwa nad tym, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Na PGE Narodowym atmosfera jest zawsze cudowna. Jest po prostu pięknie, bo Grand Prix w Warszawie to po prostu wielkie święto żużla w Polsce - kończy Władysław Komarnicki.
Zobacz także:
Rosjanin znalazł sobie nową pracę
Grand Prix hitem żużlowego weekendu