Samo spotkanie było zacięte, ale żużlowcy zamiast ze sobą, walczyli bardziej z nawierzchnią, o czym głośno było w wywiadach telewizyjnych przeprowadzanych na antenie Canal+ Sport5.
O komentarz poprosiliśmy trenera krośnieńskiej drużyny, Ireneusza Kwiecińskiego, który problemów z przygotowaniem toru upatrywał m.in. w porze rozgrywania spotkania, które zaczynało się w piątek o godz. 20:30.
- Nie mamy takiego doświadczenia jak kluby z PGE Ekstraligi, które wielokrotnie startowały przy światłach. W pierwszej lidze też większość zespołów ma znacząco większe doświadczenie bowiem jeżdżą dłużej od nas przy jupiterach. Przygotowywaliśmy nawierzchnię w identyczny sposób, jak przed meczem z Orłem Łódź, który jednak był rozgrywany wczesnym popołudniem. Ściganie o godzinie 20:30 to dla nas nowość, panują wtedy zupełnie inne warunki atmosferyczne. Dodam, że o godzinie 18:30 nikt z jury zawodów oraz ekipy z Bydgoszczy nie wnosił żadnych uwag oraz nie kwestionował decyzji o tym, że tor jest regulaminowy. To co wydarzyło się w trakcie meczu było dla wszystkich zaskoczeniem - tłumaczył nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"
- Na jakość toru wpływa wiele czynników. Nawierzchnia nas zaskoczyła, przy odmiennych warunkach atmosferycznych zachowywała się zupełnie inaczej. Teraz rozsypywała się, na torze tworzyły się nierówności. Nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja miała powtórzyć się w meczu przeciwko Falubazowi. Czasu do spotkania jest niewiele ale intensywnie pracujemy by tor w niedzielę był w innej - lepszej kondycji. Nie brak nam determinacji i wiem, że uporamy się z tematem - podkreślał Kwieciński, kiedy kontaktowaliśmy się z nim w sobotę.
Zarzucano nam nieprawidłowy tor? Nie do końca wiem o co chodzi
W trakcie transmisji pracujący w parkingu reporter Mateusz Kędzierski przekazał, że według komisarz toru Krzysztofa Guza gospodarze nie respektowali jego zastrzeżeń i polewali nawierzchnię wtedy, kiedy chcieli. Trener Cellfast Wilków stwierdził, że... nie zamierza komentować przekazu medialnego.
- Nie do końca wiem, czego dotyczą zarzuty skierowane w naszą stronę przez komisarza jak podają to niektóre media. Rozmowa o tym to odnoszenie się do przekazu medialnego, bo przecież komisarz publicznie nie informuje o rozmowach z organizatorami. Nie chciałbym zatem dyskutować i odnosić się do informacji medialnej. Ze swojej strony na pewno mogę poinformować, że od momentu przyjazdu komisarza na stadion wszystkie działania były wykonywane według jego poleceń. Przecież inaczej być nie może. W przeciwnym przypadku mecz nie byłby rozgrywany. Mam prawo do swojego zdania, a w moim odczuciu tor miał za mało wody, był suchy przez co się rozsypywał. Niemniej my postępowaliśmy zgodnie z zaleceniami po takie są meczowe procedury - zapewnia.
Na mijanki w Krośnie trzeba jeszcze poczekać
Nie jest tajemnicą, że zawody rozgrywane w Krośnie nie obfitują w mijanki. W zeszłym roku było ich najmniej w całej eWinner 1. Lidze, a w tym wygląda to równie słabo. Ireneusz Kwieciński zapewnia, że zdaje sobie z tego sprawę, ale uatrakcyjnienie spotkań na obiekcie przy ulicy Legionów wymaga czasu.
- Cały czas pracujemy nad tym, aby w Krośnie było więcej walki na dystansie i zgodnie z wytycznymi, dosypaliśmy sporo nawierzchni po zakończeniu zeszłego sezonu. Jak już wspominałem, nadal uczymy się przygotowywania toru do zawodów rozgrywanych w godzinach wieczornych, wymaga to jednak czasu i odpowiedniej praktyki - podsumował szkoleniowiec Wilków.
W niedzielę przed Cellfast Wilkami kolejny mecz domowy. Tym razem zespół z Krosna podejmie Stelmet Falubaz Zielona Góra. Początek ścigania o godz. 19:15. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Zobacz także:
- PGE Narodowy znów nie przyniósł szczęścia Polakom. Niespodziewany triumfator!
- Zmarzlik nie wygrał, ale jest liderem! Klasyfikacja generalna cyklu Grand Prix