Żużel. Wielkie zamieszanie w Krośnie. Zagar nie krył oburzenia. "Bądźmy poważni. Ten tor jest naprawdę niebezpieczny"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Matej Zagar

Wszyscy z pewnością inaczej wyobrażali sobie hitowy mecz pomiędzy Cellfast Wilkami Krosno a Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Oburzenia przed kamerami Canal+ Sport 5 nie krył m.in. Matej Zagar, który w mocnych słowach ocenił stan toru.

Nie tak miał wyglądać hit eWinner 1. Ligi. Tor w Krośnie nie pozwalał na efektowne ściganie, a zawodnicy mieli spore problemy z płynnym pokonywaniem łuków, gdyż stan nawierzchni był naprawdę kiepski.

- Bądźmy poważni. Tor jest naprawdę niebezpieczny. Na drugim łuku jest "taka" dziura. Nie dziwię się, że Adrian Miedziński się tam wywrócił. Bądźmy poważnymi ludźmi - grzmiał Matej Zagar w wywiadzie z Mateuszem Kędzierskim w Canal+ Sport 5.

Słoweniec dodał również, że obawia się o zdrowie uczestników tego spotkania. Na domiar złego, chwilę później zaczął padać deszcz, jednak mecz kontynuowano. Po 10. biegu rozpoczęła się wyjątkowo długa przerwa, podczas której padły kolejne mocne słowa.

ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"

- Nie tylko feralny pierwszy łuk, bo drugi jest niedużo łatwiejszy. Tak to wygląda, że nie możemy walczyć ze sobą tylko z torem - przyznał Andrzej Lebiediew, który po chwili dodał: - Brakowało temu torowi wody. Nawieziono dużo świeżej nawierzchni po zaleceniu PZM. Pogoda też nie sprzyja - stwierdził.

Oburzenia nie krył również Jacek Woźniak, który nie gryzł się w język podczas wywiadu z Mateuszem Kędzierskim.

- Powiem krótko i na temat, z reguły nie narzekam na przygotowanie toru, ale dzisiaj to jest po prostu profanacja żużla. Miałem zastrzeżenia już po obchodzie, kierownik zespołu przekazał je, ale to co później zrobiono, to widzimy sami - ostro ocenił Woźniak.

- Nie na takie emocje czekaliśmy. Przepychanki, przeciąganie liny. Jacek Woźniak chciałby zakończenia meczu, z kolei komisarz toru twierdzi, że gospodarze nie respektowali jego zastrzeżeń i polewali nawierzchnię wtedy, kiedy chcieli - poinformował Mateusz Kędzierski z Canal+ Sport 5.

Zobacz także: Żużel. Deszczowe spotkanie w Rzeszowie. Stal wyrwała Kolejarzowi dwa punkty z rąk
Zobacz także: Wielki powrót. Długo się nie zastanawiał

Źródło artykułu: