Żużel. Z pracy w fabryce do angażu u wicemistrza Polski. Odsłania kulisy kontraktu w Lublinie

Instagram / Na zdjęciu: Antii Vuolas
Instagram / Na zdjęciu: Antii Vuolas

Timi Salonen okazał się rewelacją początku sezonu w U24 Ekstralidze. Jego jazda szybko została zauważona i doceniona przez klub z 2. Ligi Żużlowej. Teraz śladami swojego rodaka chce iść Antti Vuolas.

Kiedy Moje Bermudy Stal Gorzów ogłosiła kontrakty zawodników do U24 Ekstraligi, wielu, widząc nazwisko Timiego Salonena, pukało się w czoło i zadawało sobie pytanie - "po co?". Tymczasem angażu reprezentanta Finlandii działaczom klubu gratulowały nawet władze PGE Ekstraligi.

Salonen za otrzymaną szansę odpłacił się wybornie. W trzech spotkaniach wywalczył 34 punkty i bonus, co przy 15 biegach dało mu średnią biegową 2,333. Szybko zainteresowały się nim inne kluby i U24 Ekstraligę zamienił na 2. Ligę Żużlową, gdzie trafił do Texom Stali Rzeszów.

Pierwsze występy z "Żurawiem" na kombinezonie mogą napawać optymizmem nie tylko jego nowy klub, ale również ekipę z Gorzowa Wielkopolskiego, bowiem Salonen ma dopiero 20 lat, więc jeszcze kilka sezonów jazdy przed nim w roli zawodnika U23 i U24.

U24 Ekstraliga ponownie z Finem

Powołane przed minionym sezonem rozgrywki długo bez reprezentanta Finlandii nie pozostały, bowiem 23 maja Główna Komisja Sportu Żużlowego potwierdziła do startów w Motorze Lublin, 23-letniego Anttiego Vuolasa.

ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń

- Jeszcze kilka tygodni temu pracowałem w fabryce i dzwoniłem do taty oraz swojego brata, czy mogliby mi pomóc, bo skontaktowałem się z klubem i dostałem zaproszenie na trening. Przyjechałem do Lublina, przejechałem kilkanaście okrążeń i chyba wypadłem dobrze, ponieważ dostałem ofertę startów - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, Antti Vuolas.

Nowy nabytek "Koziołków" ma już za sobą debiut w polskich rozgrywkach. We wtorek rywalizował on w meczu Motoru Lublin U-24 z Agromix Polcopper Unią Leszno U-24 i ze swojego występu może być bardzo zadowolony. Przy jego nazwisku zapisaliśmy dziesięć punktów, w tym dwa indywidualne zwycięstwa. Vuolas dwukrotnie pokonał Damiana Ratajczaka, a raz jego plecy oglądał czołowy zawodnik ligi do lat 24, czyli Keynan Rew.

- Jestem zadowolony, bo oprócz dziesięciu punktów mam jeszcze dwa bonusy za mecz z Unią. Myślę, że prędkość w motocyklach była poprawna, a ja sam byłem też skoncentrowany na tym, aby pokonać każdego rywala, z którym ustawiałem się pod taśmą - komentuje swój wtorkowy występ Vuolas.


Drugie zawody w sezonie

23-latek na nadmiar startów w tym sezonie narzekać nie mógł, więc do meczu U24 Ekstraligi w Lublinie przystąpił niejako z marszu. - To były moje drugie zawody w tym roku i może piąty raz, jak siedziałem na motocyklu. Mam nadzieję, że będę dalej osiągał tak dobre wyniki i zobaczymy, do czego to będzie zmierzało - dodał nasz rozmówca, który w czwartek odjechał trzecie zawody w 2022 roku.

W rozmowie z młodszym z braci Vuolasów nie mogło zabraknąć wątku Timiego Salonena i jego rewelacyjnych wyników. Pierwszy występ kolejnego Fina na polskich torach może napawać go optymizmem. - Tak, Timi wykonał świetną pracę, pokazując swój potencjał w Polsce. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to kto wie, co się ze mną zdarzy. Na razie trzeba kontynuować ciężką pracę.

Na żużlu ściga się również starszy brat naszego rozmówcy - Niilo Vuolas, który 18 sierpnia będzie świętował 25. urodziny. Kto wie, czy gdyby nie był młodszy o rok, to czy nie trafiłby do lubelskiego klubu w "pakiecie" z Antti. - Zawsze starałem się być tak dobry, jak Niilo i uczyć się od niego żużla. Fajnie byłoby jeździć w jednej drużynie, ale jestem naprawdę szczęśliwy, że mam go u swojego boku w innej roli, bo Niilo pomaga mi w każdym aspekcie, jako mechanik, tuner silników oraz partner treningowy.

Antti Vuolas pochodzi z północnej części Finlandii, a konkretniej z Haapajarvi. Jak sam mówi - miasteczko to liczy zaledwie około siedmiu tysięcy mieszkańców. Centrum jego rodzinnej miejscowości od Lublina dzieli blisko 1700 kilometrów, a zawodnik, aby przybyć na trening, musiał przebyć blisko 24-godzinną podróż, która obejmuje również podróż promem. Nic dziwnego, że zawodnik ma pewne plany wobec swojej przyszłości w naszym kraju.

- Myślę o przeprowadzce do Polski i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to, to się wydarzy, ponieważ starty tutaj są bardzo trudne logistycznie w tej chwili, gdy muszę przyjechać aż z Finlandii - mówi Antti.

Niewykorzystany potencjał

Kiedy Antti i Niilo Vuolasowie byli juniorami, to mówiło się o nich, że mają dużą szansę, aby iść śladami, chociażby Timo Lahtiego i przebić się na europejskie salony. Po pierwsze sukcesy sięgali już na mini żużlu.

Antti Vuolas po pierwszy medal w "dorosłym żużlu" sięgnął naturalnie wśród juniorów. W 2017 roku na torze w Haapajarvi zajął 3. miejsce w krajowym czempionacie do lat 21. W kolejnym sezonie poprawił swoją pozycję o jedną i w Pori przegrał tylko z Niklasem Sayrio. W kolejnych dwóch latach nie było już na niego mocnych i w 2019 roku z Seinajoki (pełne wyniki TUTAJ), a w 2020 roku z Hyvinkaa, to on wracał z tytułem najlepszego fińskiego młodzieżowca.

Medale wśród rówieśników, to nie wszystkie sukcesy młodszego z braci Vuolasów. W 2018 roku dosyć niespodziewanie stanął na najniższym stopniu podium seniorskich mistrzostw, przegrywając z Lahtim i Tero Aarnio (pełne wyniki można znaleźć TUTAJ). W tym samym sezonie został indywidualnym mistrzem Baltic Speedway League, kiedy to w pokonanym polu pozostawił juniorów Optibet Lokomotivu Daugavpils (zobacz wyniki TUTAJ).

W swoim sportowym CV ma również brązowy medal Mistrzostw Finlandii Par z 2020 roku, który wywalczył wraz z bratem (wyniki TUTAJ). W ubiegłym sezonie Vuolas mógł dorzucić zdobycz w kategorii do lat 23, ale po rundzie zasadniczej, którą zakończył z kompletem punktów, w finałowej batalii upadł on na tor i musiał pogodzić się z czwartą pozycją.

- Myślę, że te wyniki na poziomie krajowym były faktycznie całkiem niezłe, ale międzynarodowe wyścigi były przez nas wielokrotnie opuszczane. Nie omijał nas pech przez ostatnie lata, bo m.in. zmagaliśmy się z pandemią COVID-19, a dodatkowo miałem kontuzję kręgosłupa w ubiegłym sezonie - dodaje nasz rozmówca.

Choć obaj bracia mieli ambitne plany związane nawet z jazdą w Grand Prix, to ostatecznie musieli się zadowolić sukcesami na krajowym "podwórku". Czego zabrakło, aby nieco wcześniej niż dopiero teraz zaistnieć na europejskich torach oraz co przede wszystkim sądzi Antti o opiniach, które na ich temat krążyły?

- Cieszę się, że były takie opinie, ale w Finlandii nie jest tak łatwo udowodnić swoje umiejętności i zyskać jakąś szansę. Nie ma tu wielu ludzi, których można zapytać o pomoc i takową uzyskać. Dodatkowo tak jak już wspomniałem, dotknęły mnie też kontuzje, a pandemia storpedowała wiele imprez przez dwa lata... - zakończył Antti Vuolas.

Konrad Cinkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Żużel był ważną częścią jego rodziny. Karlsson wiąże z Włókniarzem duże nadzieje [WYWIAD]
Zawieszeni Rosjanie pojawili się na torze

Komentarze (0)