Abramczyk Polonia Bydgoszcz może odetchnąć z ulgą. Po wysokiej wygranej w Gnieźnie (54:36) wydawać by się mogło, że dzień później przy Sportowej 2 będzie czekać ich łatwe zadanie. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Ku zaskoczeniu kibiców, Startowcy od początku meczu wyglądali bardzo dobrze na torze i rywalizowali z gospodarzami jak równy z równym, aby ostatecznie ulec niewielką różnicą punktową.
Zawodnicy Gryfów już w sobotę zapowiadali, że spodziewają się w Bydgoszczy trudnego spotkania, gdyż Start to niewygodny przeciwnik. Takiego zdania był między innymi jeden z liderów zespołu znad Brdy, Daniel Jeleniewski, który wywalczył na torze 9 punktów i dwa bonusy. Zawodnik podkreśla, że choć jest zadowolony ze swojego występu, nie może tego powiedzieć o prędkości swoich motocykli.
- Szczerze mówiąc, byłem zdziwiony przebiegiem spotkania w Gnieźnie oraz sposobem przygotowania nawierzchni. Start to dobra drużyna, która jest w stanie powalczyć wszędzie. Już pokazywali w tym sezonie, że potrafią rywalizować jak równy z równym przeciwko najlepszym zespołom w eWinner 1. Lidze. Wiedzieliśmy, że dzisiaj czeka nas trudne spotkanie, mówiłem już o tym wczoraj. Najważniejsze, że wygraliśmy i mamy zaplanowany punkt bonusowy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Mirosław Jabłoński ma pomysł jak usprawnić sędziowanie
- Jestem usatysfakcjonowany swoim występem, ale nie prędkością moich motocykli. W mojej jeździe brakowało swobody, co wynikało z tego, że motor nie do końca dobrze dzisiaj pracował. To pokazuje, że nadal mamy co robić z mechanikami. Udało mi się zrobić mały progres, z bonusami wywalczyłem dziś 11 punktów i z tego na pewno mogę się cieszyć.
Oleg Michaiłow cały czas szuka odpowiednich przełożeń
Trudnego spotkania spodziewał się także inny z zawodników bydgoskiej Polonii, Oleg Michaiłow. Łotysz podkreślał w pomeczowym wywiadzie, że Aforti Start Gniezno to dobra drużyna i rywalizacja z nią nie należy do najłatwiejszych. Ponadto Michaiłow nie krył rozczarowania z powodu kłopotów sprzętowych i przekonywał, że nie brakuje mu woli walki.
- Start Gniezno jest wymagającym rywalem, co pokazało spotkanie w Bydgoszczy. Nie było nam łatwo ich pokonać. Spodziewaliśmy się, że spotkanie na domowym torze będzie tak wyglądało. Nie dziwi nas, że wygraliśmy wyżej w Gnieźnie, bo tam gospodarze nie byli sobą. Dziś pokazali prawdziwe oblicze.
- Cały czas szukamy z mechanikami najlepszych rozwiązań i nadal nam się to nie udaje. Miałem dzisiaj inny silnik, który był przygotowywany specjalnie na to spotkanie. Początek zawodów był zadowalający, zdobyłem trójkę i miałem prędkość. Potem tor się trochę zmienił i niestety nie udało się zmienić ustawień. Moje zdobycze mnie nie cieszyły, gdyż jak każdy zawodnik, celuję w trójki i dwójki. Potrenuję więcej na domowym torze i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.
Zbliża się hitowe starcie
Następną okazję do poprawienia swojego dorobku punktowego Michaiłow będzie miał już za tydzień. Ta sztuka jednak nie będzie taka prosta, gdyż Abramczyk Polonia podejmie u siebie lidera, Stelmet Falubaz Zieloną Górę.
Bydgoszczanie celują w zwycięstwo za trzy punkty. Gdyby takowe odnieśli, wyprzedziliby MotoMyszy w ligowej tabeli, co przybliżyłoby Polonistów do zwycięstwa w rundzie zasadniczej. To spotkanie będzie absolutnym hitem najbliższej kolejki.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Woryna mówi o współpracy z Lewickim
Oto siódemka 7. rundy PGE Ekstraligi