Żużel. Czy zawodnicy zaczną uciekać ze Stali Gorzów? "Trzeba jak najszybciej gasić pożar"

Marek Grzyb usłyszał zarzut dotyczący prania brudnych pieniędzy i został aresztowany na trzy miesiące. To trudny okres dla Moje Bermudy Stali Gorzów. - Jest pożar i trzeba jak najszybciej gasić, bo będzie naprawdę źle - mówi Marta Półtorak.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Bartosz Zmarzlik WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
Prezes żużlowej Stali został zatrzymany we wtorek przez Krajową Administrację Skarbową w Olsztynie na polecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Sprawa dotyczy hurtowni faktur, czyli oszustw związanych z wyłudzaniem podatku VAT. Jak informuje prokuratura, chodzi o kwotę ponad 66 milionów złotych pochodzącą z czynów zabronionych.

W czwartek odbyło się posiedzenie aresztowe z udziałem Marka Grzyba (prezes prosi o publikację pełnych danych i wizerunku). Szef Stali nie przyznaje się do winy, ale sąd podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie. Wniosek aresztowy wobec Grzyba prokuratura uzasadniała obawą matactwa ze strony podejrzanego oraz zagrożeniem surową karą (do 12 lat). - Sąd potwierdził, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu - przyznał prok. Marcin Saduś.

Cała sytuacja mocno uderza w Moje Bermudy Stal. Przed klubem kolejne mecze w ramach rozgrywek PGE Ekstraligi. Poza tym nie jest żadną tajemnicą, że w polskim żużlu ruszył już okres transferowy. A przecież w gorzowskim klubie startuje między innymi dwukrotny mistrz świata Bartosz Zmarzlik, którego angażem zainteresowanych będzie wiele ekip.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mirosław Jabłoński ma pomysł jak usprawnić sędziowanie

- Nie jestem z tych osób, które wydają wyroki, zanim zrobią to sądy. Prokuratura podjęła czynności, prezes został zatrzymany, ale nadal nie jest skazany prawomocnym wyrokiem. Dopóki to nie nastąpi, to istnieje zasada domniemania niewinności. Musimy mieć z tyłu głowy myśl, że sprawa może trwać rok, dwa lub pięć lat i prezes może zostać oczyszczony z zarzutów - komentuje Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.

Jej zdaniem czas gra teraz na niekorzyść gorzowskiego klubu. - Gorzowianie nie mogą tkwić w zawieszeniu, bo to skończy się bardzo źle. Dobrze, że klub wydał szybko oświadczenie, bo to był pierwszy niezbędny krok, ale od razu dodam, że to zdecydowanie za mało. Jest pożar i nie można pozwolić, żeby on się rozprzestrzenił. Trzeba jak najszybciej gasić - tłumaczy Półtorak.

Co powinna zatem zrobić Stal, żeby uratować sytuację i by zawodnicy nie zaczęli uciekać z klubu? - Idealnie byłoby, gdyby prezes Stali sam zrezygnował do czasu wyjaśnienia sprawy. To byłoby najlepsze. Poza tym klub powinien jak najszybciej wskazać osobę, która od tej pory stanie na jego czele i która porozmawia z zawodnikami. To musi być ktoś cieszący się w tym środowisku dużym zaufaniem. Z tym nie można zwlekać. Zakładam, że tacy ludzie w Gorzowie są - wyjaśnia Półtorak.

Była prezes przekonuje również, że ważną rolę do odegrania ma prezydent miasta. - Reakcja jest w interesie miasta, które wydaje pieniądze na klub czy uczestniczy w organizacji Grand Prix. Prezydent powinien wkroczyć jak najszybciej, bo jego obecność może akurat przynieść wiele dobrego - podsumowuje.

Zobacz także:
Pozytywne wieści w sprawie Pedersena
Stal wydała oświadczenie

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×