Nicki Pedersen nabawił się fatalnej kontuzji w ubiegłą niedzielę. Po tym jak został podcięty przez Piotra Pawlickiego na wejściu w pierwszy łuk grudziądzkiego toru, uderzył z pełnym impetem w bandę. U 45-latka stwierdzono złamanie panewki kości biodrowej i miednicy w dwóch miejscach. Doszło też do uszkodzenia stawu biodrowego.
Problemem dla byłego mistrza świata okazała się utrata krwi. Po tym jak śruba wystająca z napinacza łańcucha wbiła się w jego nogę na głębokość pięciu centymetrów, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz nie miał w pierwszej chwili zgody na powrót do kraju i przelot samolotem medycznym.
Medycy ze szpitala w Grudziądzu taką zgodę wydali we wtorek, po tym jak przeanalizowali najnowsze wyniki badań krwi Pedersena. Wtedy okazało się jednak, że załatwienie formalności związanych z transportem drogą lotniczą komplikuje się ze względu na opieszałość firmy ubezpieczeniowej.
ZOBACZ WIDEO Menedżer Łaguty zasilił sztab Kacpra Woryny. Czy to oznacza koniec współpracy z mistrzem świata?
W środowy wieczór udało się załatwić sprawy papierkowe, zaś w czwartkowy poranek zawodnik klubu z Grudziądza został spakowany i jest gotowy na opuszczenie placówki. Jeszcze tego samego dnia Pedersen ma odlecieć do Odense. Tam przejdzie kolejną operację - lekarze zajmą się jego złamaną kością biodrową.
Co wydarzy się później? Trzykrotnego mistrza świata na pewno czeka żmudna rehabilitacja, która potrwa kilkanaście tygodni. - Mam wokół siebie naprawdę dobrych lekarzy. Jeden z nich zadzwonił do mnie i zapytałem go, czy to bardzo źle, że moja miednica jest połamana. Powiedział mi, że jeśli jestem w dobrej formie fizycznej, a jestem, to szybko wrócę do zdrowia. Zwłaszcza że mam tendencję do szybkiego zdrowienia. Dlatego muszę być optymistą - powiedział Pedersen w rozmowie z bt.dk.
- Musicie pamiętać też, że żużel to moja praca. To poważny wypadek, dlatego mam różne myśli w głowie. Jednak w tej chwili muszę patrzeć na obecną sytuację. Gdy nadejdzie czas, to porozmawiam z lekarzami - dodał lider grudziądzkiej drużyny.
Czytaj także:
Nicki Pedersen znów szokuje. To powiedział mu lekarz
Piotr Pawlicki przekazał złe wieści. Nowe informacje o zdrowiu żużlowca