Przed początkiem rozgrywek i debiutem w roli menedżera w lidze polskiej Błażej Skrzeszewski zaznaczał, że pewne obawy ma. Jednocześnie tłumaczył, że decyzję o przyjęciu funkcji menedżera dokładnie przeanalizował.
- Wiadomo, że są jakieś obawy, ale to raczej zdrowy odruch. Ta decyzja nie była podjęta pochopnie, ale została przeanalizowana, wziąłem pod uwagę wszelkie "za" i "przeciw". To nie było zrobione na "hurra". W cudzysłowie - było dużo nieprzespanych nocy. Po konsultacji z rodziną postanowiłem podjąć rękawice. W sezonie okaże się, czy to była właściwa decyzja - mówił pod koniec listopada 2021 roku.
Czas pokazał, że nie do końca był w stanie podołać wyzwaniu. Czy teraz żałuje, że w ogóle postanowił spróbować?
ZOBACZ WIDEO Szef żużla w Canal+ o beniaminku: Nie spodziewałem się, ale wierzę
- W żadnym wypadku. Nie żałuję tej decyzji, drugi raz podjąłbym taką samą. Mogę mieć tylko żal do samego siebie, że stało się tak, jak się stało i za błędne decyzje, które popełniałem w trakcie tego sezonu. Trochę ich było. Biję się w pierś. Pewnie za drugim razem zrobiłbym zupełnie inaczej - powiedział nam były już menedżer Startu,
Żałuje jedynie tego, że nie było mu dane dokończyć sezonu w roli menedżera. - Mam też troszeczkę żal pewnie do działaczy czy oficjeli z klubu, że gdzieś nie dało tej rady tej misji dokończyć - spostrzegł.
Skrzeszewski nie ukrywa, że niezmiennie wierzy w Start i zapewnia, że z nikim w klubie się nie pokłócił.
Zobacz także:
> Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!
> Nowe informacje w sprawie Marka Grzyba. Tyle miał zarobić na przestępczym procederze