Wychowanek Unii Leszno walczy od dłuższego czasu z dość dużym bólem. To efekt upadku, który zaliczył w Szwecji jeszcze przed domowym meczem z zielona-energia.com Włókniarzem. Pawlicki skarżył się na silny ból barku, ale nie chciał jeszcze mocniej osłabiać drużyny, która wcześniej straciła swojego lidera Nickiego Pedersena i dlatego postanowił zacisnąć zęby. Ostatecznie w starciu z częstochowianami zdobył sześć punktów i przyczynił się do wygranej ekipy Janusza Ślączki, dzięki której grudziądzanie pozostają w grze o play-off.
Po meczu z Włókniarzem Pawlicki ból w barku Pawlickiego nie ustępował i w ZOOleszcz GKM-ie nie byli pewni, czy żużlowiec pojedzie w piątek do Torunia. Odpowiedź na to pytanie miał dać czwartkowy trening. 30-latek chciał sprawdzić, jak będzie czuć się na motocyklu.
Okazuje, że Pawlicki nadal odczuwa wprawdzie ból, ale dolegliwości są znacznie mniejsze niż podczas meczu z Włókniarzem. W związku z tym żużlowiec postanowił, że znowu pomoże drużynie.
Dodajmy, że grudziądzanie trenowali w czwartek w Łodzi, bo tamtejszy obiekt mocno przypomina toruńską Motoarenę. Poza Pawlickim w zajęciach na torze udział wziął jeszcze Krzysztof Kasprzak. GKM wykorzystał w tym przypadku znakomite relacje trenera Janusza Ślączki z głównym sponsorem Orła Witoldem Skrzydlewskim.
Zobacz także:
Dowhan ma obawy o Stal Gorzów
Oglądaj Magazyn PGE Ekstraligi
ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra zdradza sekrety swojej przemiany! "Zimą zmieniłem wszystko"