Krośnieńska drużyna od początku nadawała ton rywalizacji, w pewnym momencie prowadząc nawet różnicą 16 "oczek". Ostatecznie gościom udał się nieco zmniejszyć rozmiary porażki, lecz punkty i tak zostały dopisane Cellfast Wilkom. Po tym spotkaniu jeden z najskuteczniejszych zawodników w zwycięskiej ekipie wyjaśnił jednak, że nie był to lekki pojedynek.
- Ogólnie nie był to łatwy mecz, również przez panujące warunki. Słońce mocno prażyło, tor był bardzo spieczony, przez co naprawdę trzeba było cały czas robić korekty w sprzęcie i pilnować tych ścieżek. Na początku lepszy był krawężnik, później łatwiej jechało się dalej, a pod koniec znowu korzystniejsza była wewnętrzna część. Ten tor trzeba było cały czas obserwować. Później goście również trochę lepiej się dopasowali i uciekali ze startu. To spotkanie na pewno nie było łatwe, ale dobrze, że finalnie wygraliśmy. Po ostatnich porażkach na pewno było nam to bardzo potrzebne i z tego się cieszymy - tak Mateusz Szczepaniak ocenił wygrane spotkanie z ROW-em Rybnik, w rozmowie z WP SportoweFakty.
W najbliższych dniach zespół Ireneusza Kwiecińskiego czekają dwa pojedynki. Najpierw Cellfast Wilki w piątek 8 lipca zmierzą się na wyjeździe z Trans MF Landshut Devils w przełożonym z czerwca pojedynku, a dwa dni później podejmą u siebie zespół Aforti Startu Gniezno, który walczy o utrzymanie w eWinner 1. Lidze. Patrząc na ten układ spotkań z pewnością trudniejsze wydaje się to wyjazdowe do Bawarii, gdzie kluczowa może okazać się znajomość miejscowego owalu.
ZOBACZ WIDEO Lider Motoru z dziką kartą na Grand Prix? "Jestem przygotowany"
Na tym torze wystąpi po raz pierwszy w życiu
- Powiem szczerze, że w Landshut nigdy nie startowałem i będzie to mój pierwszy raz. Mam nadzieję, że pojadę na próbie toru i połapię trochę kąty. Na pewno będzie to jednak ciężki wyjazd. Rywale jadą u siebie bardzo dobrze, wcześniej wygrali niejeden mecz z dobrymi drużynami, więc musimy się koncentrować, szykować w 100 proc. i do Landshut pojechać powalczyć. Później wracamy do Krosna na mecz z zespołem z Gniezna, przed którym również trzeba się w pełni przygotować. Oba spotkania nie będą łatwe. Drużyna z Landshut jest u siebie mocna, a rywale z Gniezna będą walczyć o utrzymanie, więc na pewno musimy być skoncentrowani do samego końca - podkreślił nasz rozmówca.
Niedzielni rywale z Rybnika również walczą o utrzymanie wśród pierwszoligowych ekip, dlatego z pewnością będą oni liczyć na podobnie dobry występ ekipy z Krosna w kolejnym domowym pojedynku.
- Tak, między tymi drużynami trwa walka o utrzymanie. My jednak nie możemy patrzeć na to, a wyłącznie na siebie. Jedziemy przygotowani na 100 proc. czy to dzisiaj, czy w kolejnych meczach. Pojedziemy najlepiej, jak potrafimy. Jak wspomniałem, musimy patrzeć tylko na siebie, a nie na inne drużyny - zaznaczył wyraźnie.
Najważniejsze jest skupienie na swojej pracy
Poza wspomnianymi dwoma pojedynkami zespół naszego rozmówcy czeka jeszcze wyjazd do Zielonej Góry oraz spotkanie w Krośnie ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Tę ostatnią ekipę krośnianie pokonali na wyjeździe różnicą 12 punktów w 1. rundzie rozgrywek, ale jej oblicze w ostatnim czasie znacznie się zmieniło. Punkty do tabeli w czterech ostatnich spotkaniach z pewnością się jednak przydadzą, aby być wśród zespołów lepiej rozstawionych przed fazą play-off.
- Formy poszczególnych drużyn i zawodników pozmieniały się nieco w ostatnim czasie. Ci, którzy na początku mieli problemy, teraz jadą lepiej. To jest zmienne i na pewno zespół z Gdańska teraz jedzie lepiej. Widać to i u siebie, i na wyjazdach. Odbili się od tego ostatniego miejsca. Sportowiec jednak nie myśli zbyt dużo o tym, czy ktoś jedzie lepiej, czy gorzej. Wiadomo, że jest to gdzieś w głowie, ale my skupiamy się na swojej robocie. Chcemy jak najlepiej jechać we wszystkich meczach i każdym wyścigu, nie patrząc przeciwko komu. Po drodze są jeszcze inne spotkania, również wyjazdowe i tam na pewno też chcemy dobrze pojechać. Czas pokaże na kogo trafimy po tym ostatnim meczu z rywalami z Gdańska. Ja jakoś głęboko się nad tym nie zastanawiam i nie przykładam do tego wagi. Tak, jak wspomniałem, teraz dużo miesza się w tych wynikach i na pewno nie będzie łatwo z żadną drużyną - słusznie zauważył Szczepaniak.
Przed niedzielnym pojedynkiem pojawiły się głosy, mówiące o kolejnych problemach z torem w Krośnie. Zawodnicy odjechali jednak bez problemu próbę i rozpoczęli spotkanie z tylko kilkuminutowym opóźnieniem, spowodowanym dodatkowym roszeniem krośnieńskiego toru. Czy zatem przed meczem z ROW-em Rybnik były jakiekolwiek niepokojące głosy odnośnie nawierzchni domowego owalu Cellfast Wilków?
Każdy może mieć swoje zdanie
- Wyszliśmy razem z drużyną na obchód toru i nie widziałem niczego złego. Wcześniej nie mogłem wyjść na tor i były z nim jakieś niby problemy, ale jak wszyscy mogli zauważyć nawierzchnia była bardzo twarda i równa. Nie było na niej ani jednej dziurki, czy koleiny. Nie pojawiały się również żadne fale, więc według mnie na pewno ten tor był równiutki - skomentował stanowczo.
Czy zatem, skoro przy okazji meczu z rybnickimi Rekinami pojawiały się rzekome problemy, które szybko zostały wyjaśnione, nie można było podjąć próby odjechania majowego spotkania ze Stelmet Falubazem Zielona Góra?
- To już jest historia (uśmiech). Ja tam nie będę w to wnikał. Każdy może myśleć swoje i tyle w tym temacie - podsumował krótko i z uśmiechem rozmowę z WP SportoweFakty Mateusz Szczepaniak.
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Żużel na świecie. Skuteczny Nick Skorja. Mistrz kraju znów zwyciężył
Nicolai Klindt wróci do Ostrowa? Zawodnik zabrał głos