Jedenaście spotkań i bilans dziesięciu zwycięstw oraz jednego remisu. Motor Lublin przez rundę zasadniczą w tym sezonie jedzie po rywalach niczym walec i pewne jest już, że wygra pierwszą część sezonu, bowiem do rozegrania zostały trzy kolejki.
Do zgarnięcia zostało zatem dziewięć punktów, Motor nad Fogo Unią Leszno i zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa ma już dziesięć "oczek" przewagi.
- Motor ma naprawdę fajną drużynę, złożoną z mocnych zawodników, ale wcale nie topowych na świecie. W indywidualnej klasyfikacji w czołówce ekstraligi znajdziemy przecież tylko Michelsena. Wszystko się fajnie uzupełnia, do tego całkiem udany powrót Drabika - mówi w rozmowie z expressbydgoski.pl Jacek Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Lider Motoru z dziką kartą na Grand Prix? "Jestem przygotowany"
Były menadżer zauważa jednak, że dominacja Motoru wynika trochę ze słabości innych drużyn. Zdaniem Gajewskiego, ekipa prowadzona przez duet Jacek Ziółkowski - Maciej Kuciapa miałaby utrudnione zadanie, gdyby For Nature Solutions Apator Toruń mógł korzystać z Emila Sajfutdinowa, a Betard Sparta Wrocław z Artioma Łaguty.
Motor wie już, że w ćwierćfinale Drużynowych Mistrzostw Polski zmierzy się z zespołem, który po czternastej kolejce będzie sklasyfikowany na szóstej pozycji. Będzie to najpewniej Betard Sparta lub ZOOleszcz GKM Grudziądz.
Gajewski zauważa, że im dłużej sezon trwa tym wyglądają na mocniejszych i pewniejszych siebie, a to w play-offf ma ogromne znaczenie. A czy ktoś znad kreski jest w stanie zagrozić "Koziołkom" w walce o złoto?
- Mało kto docenia Unię Leszno, ale to zespół z dużym potencjałem. Jeśli Piotr Pawlicki odbuduje formę po kontuzji, to może być ciekawie. Ostatnio mocno wygląda Włókniarz. Problem w tym, że tej drużynie wyraźnie pomogło zastępstwo zawodnika za Lindgrena, a tego rozwiązania chyba nie da się kontynuować w play off - komentuje Gajewski.
Czytaj także:
Polak oddał hołd legendom NBA. Niebywały pomysł
Leszno potrzebuje Pawlickiego skurczyByka