Żużel. Sprawią niespodziankę w play-offach? "Ta drużyna można odnieść sukces"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen

Jacek Frątczak w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl przyznaje otwarcie, że H. Skrzydlewska Orzeł Łódź może w fazie play-off mocno utrudnić życie tym, którzy uznawani są za faworytów.

Tylko dziesięć punktów w dwunastu spotkaniach zdołali wywalczyć zawodnicy H. Skrzydlewska Orła Łódź. Drużyna prowadzona przez Michała Widerę ma do rozegrania dwa mecze, w których rozstrzygnie się to, czy zdołają awansować oni do play-off.

Kluczowe będzie najbliższe starcie, w którym to łodzianie zmierzą się z Aforti Startem Gniezno. Zwycięstwo z bonusem przypieczętuje awans do kolejnego etapu rozgrywek, ale w nich czekać ich będzie konfrontacja z faworytami - albo Abramczyk Polonią Bydgoszcz albo Stelmet Falubazem Zielona Góra.

Zdaniem byłego menadżera, Jacka Frątczaka - Orzeł nie ma się czym martwić. Skąd ta zaskakująca opinia? - To Falubaz i Polonia powinny się martwić tym, że mogą wpaść na Orła. Jeszcze przed sezonem mówiłem, że Orzeł może być czarnym koniem, czwartą siłą ligi. Ostatni mecz w Bydgoszczy, walka do końca o wygraną, pokazał, że ta drużyna można odnieść sukces - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl.

ZOBACZ WIDEO Lider Motoru z dziką kartą na Grand Prix? "Jestem przygotowany"

Frątczak uważa, że w drużynie z centralnej części naszego kraju wciąż drzemie olbrzymi potencjał, który może odpalić właśnie w fazie play-off. Zielonogórzanin zauważa, że Orzeł nie będzie faworytem starć z wyżej notowanymi rywalami, ale też nie będzie skazywany na pożarcie. - Przecież Polonia do końca musiała się bić o dwa punkty i gdyby nie genialny junior Wiktor Przyjemski, to miałaby problem z ich zdobyciem - zauważa.

Jacek Frątczak odniósł się również do ostatnich kwestii finansów płynących z Łodzi. Chodzi o zamrażanie wypłat dla zawodników, ale i zarazem obiecywanie premii za sprawienie niespodzianki w Bydgoszczy. Zdaniem menadżera, to mogło wpłynąć pozytywnie na żużlowców. - Dawno nie widziałem tak zmotywowanej drużyny Orła, jak w meczu z Polonią. To oznacza, że ta strategia działa. I jeśli pan Witold zastosuje ją w play-off, to może być naprawdę różnie - kwituje Frątczak.

Czytaj także:
Polak oddał hołd legendom NBA. Niebywały pomysł
Leszno potrzebuje Pawlickiego skurczyByka

Komentarze (1)
avatar
zulew1
8.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan właściciel powinien spasować z zachętami, gdyz zrobią mu psikusa i rzeczywiście do wejdą do PGE. Maja wprawdzie stadion, ale nie mają pieniędzy, zawodników i tradycji na PGE.