W ten weekend rozstrzygnie się, która drużyna spadnie do II ligi. Jeżeli ROW Rybnik w sobotę wygra z Orłem Łódź, to już na pewno szeregi eWinner 1. ligi opuści Aforti Start Gniezno. Każdy inny rezultat w starciu "Rekinów" będzie oznaczać, że czerwono-czarni pozostaną w grze o utrzymanie, lecz by sobie to zagwarantować, będą musieli pokonać Stelmet Falubaz Zielona Góra.
Jak Start będzie przygotowywać się do ostatniego meczu w tym sezonie? - Zaplanowaliśmy dwa treningi, które odbędą się w czwartek oraz piątek. Przygotujemy tor, który ma być powtarzalny i który w jak największym stopniu będziemy chcieli odwzorować na niedzielny mecz. Wszyscy zawodnicy doskonale wiedzą, jak ważne jest to dla nas spotkanie - powiedział nam Radosław Majewski, dyrektor, członek zarządu i rzecznik prasowy GTM Startu Gniezno.
Odniósł się też do plotek o zaległościach finansowych Startu. - Brak wyników sportowych nie ułatwia rozmów ze sponsorami. Obecnie sytuacja finansowa klubu jest stabilna, pomimo opóźnień wpłat z umów sponsorskich. Pracujemy intensywnie nad utrzymaniem płynności finansowej. Rozmawiamy ze sponsorami, robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zakończyć sezon z czystą kartą - dodał.
ZOBACZ WIDEO Będzie zmiana procedur w PGE Ekstralidze? "Byłem sceptyczny, ale powinniśmy iść w tym kierunku"
A jaki jest plan czerwono-czarnych na przyszłość? - Na wtorek po meczu z Zieloną Górą mamy zaplanowane spotkanie z głównymi sponsorami klubu. Będziemy rozmawiać na temat przyszłości. Równolegle pracujemy już m.in. nad ofertą marketingową na sezon 2023. Parę spraw wymaga uporządkowania, intensywnie pracuje nad nimi m.in. Paweł Siwiński, nowy członek zarządu naszego klubu - zaznaczył.
Zapewnił też, że kibice mogą być spokojni o przyszłość gnieźnieńskiego speedwaya. - Ostatnie tygodnie są trudne, ale kibice mogą być spokojni. Sport żużlowy nie zniknie z Gniezna - podsumował Majewski.
Zobacz także:
> Wciąż nie ma mocnych na Motor. GKM został błyskawicznie obdarty z nadziei
> Rzeź niewiniątek w Częstochowie. Włókniarz zdeklasował Arged Malesę, Woryna bił rekordy toru