Żużel. Abramczyk Polonia Bydgoszcz oczami Jacka Woźniaka. "Jestem zadowolony z całej drużyny"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jacek Woźniak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Jacek Woźniak

Jacek Woźniak zauważył, że w jego zespole są pewne elementy do poprawy, ale z uwagi na bardzo dobrą rundę zasadniczą nie ma pretensji do poszczególnych zawodników. Trener Polonii dodał też, że prawdziwe oblicze jego drużyna pokaże w play-offach.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz przypieczętowała triumf w rundzie zasadniczej wyjazdowym zwycięstwem w Gdańsku. Podopieczni Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka od połowy rozgrywek nabrali rozpędu i nie dali sobie urwać ani jednego punktu. Mecz z Trans MF Landshut Devils to doskonała okazja do sprawdzenia różnych wariantów przygotowania toru i ustawień silników pod kątem nadchodzącej fazy play-off. Trener Gryfów zaznacza jednak, że nie ma zamiaru zdradzać, jak wyglądają przygotowania jego zespołu do nadchodzącego meczu. Odniósł się on również do formy Niemców.

- Nie chcę mówić, co planujemy przed tym spotkaniem. To byłoby zwyczajnie nie fair wobec moich zawodników. Zapewniam za to, że nasze nastawienie nie ulega zmianie. Jedziemy po trzy punkty dla kibiców. W żadnym meczu nie lekceważymy rywala, ani wcześniej, ani teraz, choć już jesteśmy pewni zwycięstwa w rundzie zasadniczej. Nie na tym polega sport - zapewniał Jacek Woźniak.

- Siła Landshut Devils płynie z ich formacji juniorskiej, ale w tym jesteśmy do siebie nieco podobni. Tegoroczne wyniki Bawarczyków mówią same za siebie, to nie jest wygodny przeciwnik. Ich drugim atutem jest domowy tor. Zawodnicy rywalizujący w naszych rozgrywkach nie mieli w przeszłości wielu okazji, żeby na nim jechać. Gdy tam przyjeżdżają, nierzadko mają kłopoty. Diabły pokazały, że należy się z nimi liczyć - mówił trener Polonii.

ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo

Żużlowcy są tylko ludźmi

Jacek Woźniak przyznał, że w większości meczów któremuś z jego zawodników zdarzał się słabszy dzień. Dodał również, że schodzi to na drugi plan, bo drużyna robi to, co do niej należy i radzi sobie z przeciwnościami losu. Jego zdaniem, wlaśnie na tym polega siła bydgoskiej Polonii. Trener zespołu z nad Brdy uspokoił również sympatyków zespołu zapewniając, że kryzys Adriana Miedzińskiego jest chwilowy.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu meczach poszczególni żużlowcy w mojej ekipie mieli problemy. Współpracuję z samymi profesjonalistami, oni wiedzą co robić, kiedy nie idzie i mogą liczyć na moje wsparcie. Nie widzę powodów, żeby mówić o niezadowoleniu, bo komuś nie wyszedł mecz. Najważniejsze, że wygrywamy - zauważył nasz rozmówca.

- Adrian Miedziński nie zaprezentował się na miarę możliwości w Gdańsku, ale to jest taki sport, że każdemu zdarzają się słabsze spotkania. Lepiej, że stało się to teraz, niż w play-offach. On jest profesjonalistą, bardzo ciężko pracuje, dużo trenuje i przykłada się do tego. Jestem przekonany, że już w najbliższych meczach udowodni, na co go stać. Adrian jest ważnym ogniwem drużyny, wielokrotnie udowadniał to już w tym sezonie i z pewnością pokaże jeszcze nie raz - przekonywał Woźniak.

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego

Jak podkreślają zawodnicy, działacze i sztab szkoleniowy Polonii, siła ich drużyny płynie przede wszystkim z dobrej atmosfery i chęci wzajemnej pomocy. Nie bez znaczenia pozostaje także doświadczenie wielu zawodników, dla których stres w sporcie to chleb powszedni.

- Mamy w kadrze żużlowców, którzy w przeszłości rywalizowali na najwyższym światowym poziomie. Presja ich motywuje, a nie przytłacza, czego, jak uważam, po raz kolejny dowiodą play-offy. Oczywiście to może działać w obie strony, ale my pozostajemy skupieni na sobie. Kluczem do sukcesów Polonii jest atmosfera. Żużlowcy nie zamykają się w boksach, rozmawiamy i pomagamy sobie nawzajem - mówił trener Gryfów.

- Tak było na przykład w Gdańsku. Team Wiktora Przyjemskiego zaangażował się w pomoc Przemysławowi Koniecznemu. Efekty było widać w wyścigu młodzieżowym, potem niestety awaria sprzętu i drobne błędy pokrzyżowały mu plany. Niemniej ta współpraca będzie trwała dłużej i jestem pewny, że zda egzamin. Wszyscy mamy jeden cel, który prezes przedstawił w trakcie budowania drużyny. Jedziemy po awans - podsumował Jacek Woźniak.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Prezes Cellfast Wilków Krosno zabrał głos po transferze Rew. "To najlepszy zawodnik spośród dostępnych na rynku"
Marek Cieślak będzie tajną broń Wilków Krosno? Były trener znowu zaangażował się w pomoc klubowi

Komentarze (8)
avatar
GRUBY
23.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadome jest ze cały zespół zaczął super współpracować co owocem może być tylko awans.Juz jutro pokaz mocy Polonistow przed faza po 
avatar
tomas68
23.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zadowolony, zobaczymy na jak długo. 
avatar
GRYFM
23.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Jacku dotychczasowe wpadki, upadki, kontuzje udało się załatać dzięki Wiktorowi. W PO trzeba ograniczyć margines błędu niezbędny jest zawodnik na 8 w stylu Krakowiaka, ma wakacje więc? 
avatar
Atito44
23.07.2022
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
po PO Polona bedze na 3 mejscu