Żużel. Przemysław Pawlicki mówi o swojej przyszłości w GKM-ie i o problemach z silnikami

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

ZOOleszcz GKM stracił matematyczne szanse na awans do rundy play-off. W Grudziądzu z pewnością więcej wymagano od Przemysława Pawlickiego. Ten w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5 opowiedział o swoich problemach i o swojej przyszłości.

Przed ostatnią kolejką PGE Ekstraligi przesądzone jest, że w tegorocznej fazie play-off zabraknie miejsca dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Spotkaniem przeciwko Arged Malesa Ostrów zawodnicy trenera Janusza Ślączki zakończą sezon 2022.

GKM w tegorocznych rozgrywkach po raz kolejny słabo prezentował się w spotkaniach wyjazdowych. Średnio grudziądzki zespół przywoził z delegacji jedynie 36 punktów. To zbyt mało, żeby myśleć o jeździe w rundzie play-off.

Być może utrudnieniem dla zawodników GKM-u jest to, że gdy jadą na mecz wyjazdowy, to jest im trudno się przestawić ze względu na specyfikę ich domowego, grudziądzkiego toru. - Jest trochę prawdy w tym, ale Nicki Pedersen czy w przeszłości Artiom Łaguta potrafili to zrobić. U mnie czasami mi to przeszkadza, bo ciężko odnieść się ustawieniami w silniku w Grudziądzu do wyjazdowych meczów - mówił Przemysław Pawlicki w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5.

ZOBACZ WIDEO Ilu jest w Polsce zwolenników KSM? Zaskakująca zmiana frontu działaczy

Po 13. rozegranych kolejkach średnia starszego z braci Pawlickich wynosi 1,528 pkt/bieg, co daje mu odległą, 32. pozycję na liście najskuteczniejszych zawodników. Statystyki 30-latka są zaniżone głównie przez spotkania wyjazdowe.

- Jak zamawiałem silniki, to tunerzy często robili je w kierunku domowego toru w Grudziądzu, przez co miałem problemy z ustawieniami na wyjazdach. Potem jak już dzwoniłem, to prosiłem o silnik na tor wyjazdowy, a nie na domowy. Nie powinniśmy się tym tłumaczyć. Powinniśmy znajdować sprzęt, który pasowałby i w domu, i na wyjazdach - dodaje.

Czy spotkanie z 5 sierpnia, gdy GKM zmierzy się z Arged Malesa Ostrów, będzie ostatnim meczem Przemysława Pawlickiego w drużynie z Grudziądza? - Na tę chwilę nie mogę powiedzieć, że to jest mój ostatni mecz w barwach GKM-u Grudziądz. Jedziemy jeszcze jeden mecz, a co będzie dalej, to zobaczymy. Nie było okazji, by usiąść i porozmawiać. Jeśli władze klubu będą chciały podjąć rozmowy nt. przyszłego sezonu, to na pewno porozmawiamy - zakończył Przemysław Pawlicki.

Zobacz także:
- Ten zawodnik na więcej szans nie zasłużył?
Fatalny karambol w Gorzowie

Źródło artykułu: