Żużel. Kontrowersja w Częstochowie. Czy Leon Madsen powinien zostać wykluczony?

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Leon Madsen

Po 11. biegu spotkania w Częstochowie sędzia zawodów długo analizował powtórki. Krzysztof Meyze przyglądał się jeździe Leona Madsena, czy ten w momencie przycinania do wewnętrznej na pierwszym łuku, nie przejechał dwoma kołami linię wewnętrzną toru.

Na wyjściu z pierwszego łuku 11. biegu spotkania zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa - Motor Lublin Leon Madsen postanowił przyciąć do krawężnika, jednak tam znajdował się już Dominik Kubera, przez co dla Duńczyka zabrakło miejsca.

Po tej sytuacji sędzia Krzysztof Meyze analizował powtórki, czy Madsen nie przejechał dwoma kołami linię wewnętrzną toru. Komentujący spotkanie dla Canal+ Sport 5 Maciej Noskowicz i Patryk Malitowski byli przekonani, że Duńczyk zostanie wykluczony.

Sędzia ku zaskoczeniu ekspertów i niektórych kibiców zaliczył wynik biegu, nie wykluczając Leona Madsena. Decyzję Krzysztofa Mezye poparł Leszek Demski.

- W tym wypadku musiałaby powstać przerwa między oponą a białą linią, sugerująca to, że zawodnik całkowicie zjechał z białej linii. Na ujęciu z tyłu widzimy, że tylna opona jedzie bliżej murawy, ale całkowicie z białej linii nie zjeżdża, dlatego zawodnik nie został wykluczony z tego biegu - powiedział szef sędziów żużlowych w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5.

Ostatecznie spotkanie w Częstochowie zakończyło się zwycięstwem zielona-energia.com Włókniarza 49:41. Była to pierwsza porażka Motoru Lublin w tym sezonie w PGE Ekstralidze.

Zobacz także:
Fatalny karambol w Gorzowie
Szereg błędów Startu Gniezno

ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty

Źródło artykułu: