Skandal po słowach radnego. Takie wypowiedzi nie przystoją [OPINIA]

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jerzy Synowiec (w kółku)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jerzy Synowiec (w kółku)

Były szef Stali Gorzów, komentując odejście Bartosza Zmarzlika, użył porównań, które są odrażające, a zwłaszcza nie przystoją komuś, kto pełni funkcje publiczne.

Decyzja Bartosza Zmarzlika o opuszczeniu macierzystej Stali wstrząsnęła Gorzowem. Również tymi kibicami, którzy na co dzień są politykami i powinni zdawać sobie sprawę, jak wielką wagę ma wypowiadane słowo.

Gorzów zakochał się w Zmarzliku i wydał nawet 10 mln zł, aby na stadionie Stali organizowano w najbliższych latach turnieje mistrzostw świata Speedway Grand Prix. Tymczasem okazało się, że to ostatni sezon tego znakomitego zawodnika w Stali, bo już wiadomo, że w kolejnych rozgrywkach będzie jeździł dla klubu z Lublina. Dlatego rządzący Gorzowem powinni szybko otrząsnąć się po utracie najlepszego polskiego żużlowca i skupić się na swojej pracy, zamiast udzielać wywiadów, których mogą po czasie żałować.

Mam tu na myśli wypowiedzi Jerzego Synowca. Były prezes Stali, a obecnie radny Gorzowa, w rozmowie z WP SportoweFakty użył naprawdę mocnych słów. - Nie chcę być brutalnym, ale większość zawodników, która odeszła ze Stali, wróciła tutaj, ale niestety w charakterze tylko i wyłącznie widzów. Myślę tutaj o Krzysztofie Cegielskim, który wrócił na wózku inwalidzkim. Podobnie Bogusław Nowak. Zenon Plech też wrócił z ciężką kontuzją ręki, bo zaprosiłem go, żeby został trenerem - powiedział Synowiec.

ZOBACZ WIDEO Opowiedział prawdę o swoich tunerach. Wybrał nietypowo

Te słowa brzmią fatalnie i nie dziwi mnie, że nie spodobały się sympatykom Stali, nawet jeśli część z nich równie mocno jest zawiedziona decyzją dwukrotnego mistrza świata o opuszczeniu Stali. Radny Synowiec z zawodu jest prawnikiem i doskonale zdaje sobie sprawę, że tymi słowami nie złamał prawa. Przytoczył jedynie fakty, nikogo nie obraził, nikomu nie groził, ale...

Radny Synowiec ma świadomość tego, że oprócz prawa występuje jeszcze moralność i etyka. Można nie złamać prawa, ale naruszyć przy tym zasady moralne i etyczne obowiązujące w danym społeczeństwie. I tak jest trochę z nieszczęsnymi słowami radnego o Zmarzliku. Czy skoro dwukrotny mistrz świata postanowił odejść do Motoru Lublin, to teraz czeka go wózek inwalidzki tak jak Krzysztofa Cegielskiego czy Bogusława Nowaka? Takie pytania można stawiać po wypowiedzi byłego prezesa Stali, ale lepiej nie szukać na nie odpowiedzi.

Ból w Gorzowie po odejściu Zmarzlika jest zrozumiały, bo to klubowa legenda, nawet jeśli żużlowiec ma ledwie 27 lat na karku. W końcu nikt wcześniej w polskim żużlu nie zostawał podwójnym mistrzem świata. Jednak zamiast obrzucać inwektywami wychowanka i udzielać nieprzemyślanych wywiadów, w mieście powinni się zastanowić, co doprowadziło do tego, że kapitan drużyny postanowił szukać szczęścia gdzie indziej.

W tej chwili w Gorzowie powinna panować zasada "wszystkie ręce na pokład", tak aby próbować przekonać Zmarzlika do powrotu w roku 2024. Jeśli tego zabraknie, jeśli radni i inne osoby będące blisko Stali skupią się na uderzaniu w idola gorzowskiej publiczności, to paradoksalnie powrót żużlowca do macierzystego klubu może się opóźnić. Albo nigdy nie wydarzyć i wcale nie mam tu na myśli, że Zmarzlik trafi na wózek inwalidzki, aby była jasność.

- Można wybaczyć, ale nie zapomnieć - mówił Bartosz Zmarzlik swego czasu, odnosząc się do pretensji ówczesnego prezesa Marka Grzyba, którego nie ma już w Stali Gorzów po tym, jak został aresztowany za pranie brudnych pieniędzy na początku czerwca. Chociaż żużlowiec dwoił się i troił na torze, to Grzyb miał do niego pretensje, że zbyt wiele czasu poświęca na sprawy sponsorskie związane z Orlenem.

Synowiec, delikatnie rzecz ujmując, nigdy nie był zwolennikiem Grzyba. Tymczasem, atakując Zmarzlika, zachowuje się identycznie jak były już działacz Stali. Niech zatem nie będzie zdziwiony, jeśli któregoś dnia dwukrotny mistrz świata jemu też powie: "Można wybaczyć, ale nie zapomnieć".

Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Na nich może liczyć Bartosz Zmarzlik. Nie opuszczą mistrza świata
Były prezes Stali uderza w Zmarzlika! "Odszedł tylko dla pieniędzy"

Źródło artykułu: