Faworytem piątkowego meczu na obiekcie im. Alfreda Smoczyka był zwycięzca rundy zasadniczej - Motor Lublin. Gospodarze nie zamierzali wywieszać białej flagi, a w sposobie przygotowania toru swoich szans upatrywali podopieczni Piotra Barona.
Rozpoczęło się od remisu. Już w drugim biegu Motor przechylił jednak prowadzenie na swoją korzyść i nie oddał go do samego końca.
- Zdradzając kulisy przedmeczowe, to mogę powiedzieć, że kiedy byliśmy na obchodzie toru, to mieliśmy mnóstwo znaków zapytania - zdradził w mixzonie Jarosław Hampel.
ZOBACZ WIDEO Prezes Stali Gorzów: Nadejdzie druga fala transferów
- Nie spodziewaliśmy się, że będzie, aż tak twardo. Jednak wszystko poukładało się dla nas od samego początku, trafiliśmy z ustawieniami i prawidłowo odczytaliśmy to, co będzie nas czekało. Jednak było nerwowo przed zawodami. Nie było też takiej 100 proc. pewności, że to zagra - dodał żużlowiec.
Doświadczony zawodnik Motoru Lublin w wygranym przez jego drużynę meczu (49:41) dorzucił jedenaście oczek. - Było to bardzo trudne, ale i wyrównane spotkanie. Cieszymy się z tej wygranej, bo musieliśmy się mocno napracować, aby wywieźć to zwycięstwo - skomentował Hampel.
Wśród gospodarzy prym wiedli Janusz Kołodziej (11+1) oraz Piotr Pawlicki (10). Błysk swojego talentu zaprezentował również junior - Damian Ratajczak, który przy swoim nazwisku zapisał dziewięć punktów z bonusem, w tym dwie trójki.
- Ten sezon nie układa się po mojej myśli, ale tak jak w ubiegłym sezonie, te najlepsze mecze jechałem w play-offach. Im więcej mam jazdy, tym ta jazda wygląda lepiej, a ciężka praca przynosi efekty. Dodatkowo chłopaki dbają o mój sprzęt, więc każdy wkłada dużo serca w to, aby te wyniki były, ja najlepsze - powiedział Ratajczak.
Fogo Unia Leszno, choć przegrała z Motorem Lublin i nie należy do faworyta spotkania rewanżowego przy Alejach Zygmuntowskich, to wciąż ma szansę na awans w roli tzw. lucky losera. Łatwo jednak nie będzie, bo trzeba osiągnąć korzystny rezultat w drugim meczu i zerkać na dorobki punktowe rywali.
- Trzeba przygotować się do tego meczu tak, jak do każdego innego. W piątek byliśmy słabsi, więc gratulacje dla Motoru, który jedzie naprawdę bardzo dobry sezon. Są mocni. Ja w Lublinie byłem już pięć czy sześć razy i wracałem z zagwozdką. Na pewno będzie trzeba potrenować starty, bo te u mnie kuleją - przyznał otwarcie junior.
Czytaj także:
Betard Sparta ma talent w zanadrzu
Zengota rośnie jak inflacja