Żużel. Pechowe Grand Prix Challenge. Dwóch zawodników już nie jedzie, Holder w szpitalu

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Chris Holder

Pechowy przebieg dla trzech zawodników miały sobotnie zawody Grand Prix Challenge w szkockim Glasgow. Jeden z uczestników wypadł na skutek upadku podczas treningu, a dwaj kolejni po kraksach w trakcie rywalizacji turniejowej.

Już podczas sesji treningowej z torem zapoznał się Oliver Berntzon, któremu na skutek upadku wypadł bark. W efekcie Szwed musiał wycofać się z turnieju Grand Prix Challenge, a jego miejsce zajął pierwszy rezerwowy - Drew Kemp.

Wieczorna rywalizacja o trzy przepustki do przyszłorocznego cyklu mistrzostw świata również rozpoczęła się pechowo. Fatalny upadek zanotował lider tej gonitwy - Vaclav Milik, który na drugim łuku stracił panowanie nad motocyklem i z impetem uderzył w bandę.

Reprezentant Czech po dłuższej chwili wstał z toru o własnych siłach i podążył do parku maszyn, lecz więcej na torze go już nie ujrzeliśmy.

ZOBACZ WIDEO Janowskiemu zabrakło jednego głosu. PGE Ekstraliga zdradza szczegóły

W piątym biegu uślizg zaliczył reprezentant Polski - Szymon Woźniak, a w dwunastym wyścigu mieliśmy kolejną groźną sytuację. Na pierwszym wirażu drugiego okrążenia postawiło w poprzek Chrisa Holdera, który jechał drugi, za plecami młodszego brata - Jacka. Upadającego Australijczyka nie miał już jak ominąć David Bellego, który wpadł w Holdera.

Na torze pojawiła się karetka. I to właśnie w niej Holder opuścił Peugeot Ashfield Stadium ,udając się do szpitala na szczegółowe badania.

Po trzech seriach startów na prowadzeniu Daniel Bewley i Jack Holder (po 8 punktów). O jedno oczko mniej ma na swoim koncie aż czterech zawodników.

Czytaj także:
Betard Sparta ma talent w zanadrzu
Zengota rośnie jak inflacja

Źródło artykułu: