Jaskółki wracają do Ekstraligi - relacja z meczu Unia Tarnów - Lokomotiv Daugavpils

- O, co ja widzę, Jaskółki znów w Ekstralidze! Taki okrzyk niósł się wraz z zakończeniem ostatniego biegu. Na Unię Tarnów nie było mocnych, bo być po prostu nie mogło. Tarnowianie doskonale znieśli rolę przedsezonowego faworyta, a w niedzielny wieczór dokonali tylko dzieła ostatecznego zniszczenia spychając dzielnych Łotyszy do baraży. Zwycięstwo 61:30 okraszone trzema kompletami punktów - Bjarne Pedersena, Sebastiana Ułamka oraz Jespera Monberga mówi samo za siebie.

Zawody rozpoczęły się planowo od podwójnego zwycięstwa pary gości. Z powodu mocnego potłuczenia w piątkowym finale Srebrnego Kasku trener Roman Jankowski nie mógł skorzystać z Szymona Kiełbasy. W jego miejsce pojechał Jakub Jamróg, który był tylko tłem nawet dla tak przeciętnych przeciwników jak Wiaczesław Gieruckis. Pierwsze podejście do inauguracyjnego biegu nie było jednak tak optymistyczne jak sam finisz. Świetnie spod taśmy wyskoczył Patrick Hougaard, ale że wcześniej taśmy dotknął Jamróg sędzia nakazał powtórkę bez krajowego młodzieżowca "Jaskółek". A w tej po małych korektach Bogdanow i Artiom Łaguta pozostawili już daleko w tyle osamotnionego Duńczyka. Riposta gospodarzy była natychmiastowa, para Ułamek - Monberg bez problemów rozprawiła się z bezbarwnym tego dnia Grigorijem Łagutą oraz słabym Paurą. - Nie wiem zupełnie co się stało. Zmieniałem motory, ustawienia i dalej nic nie mogłem spasować do tego toru. To ciekawe, bo ostatnio wynik był rewelacyjny, a teraz totalna "kicha". Chyba będziemy musieli rozebrać silnik - mówił na gorąco starszy z braci Łagutów.

Potem dosyć sensacyjną porażkę z Andrejem Korolovsem poniósł Piotr Świderski, który nie był do końca sobą podczas tej decydującej finałowej potyczki. Bo fakt, że "Świder" nie został oddelegowany do startu w wyścigach nominowanych jest godny odnotowania. Taka sytuacja w tym sezonie nie zdarzała się bowiem często. W czwartej gonitwie na dystansie Kołodziej został wyprzedzony przez wyraźnie szybszego Bogdanowa, a w piątej z kolei Świderskiego w taki sam sposób "załatwił" młodszy Łaguta. Chwilę grozy przeżyli wszyscy zgromadzeni na stadionie w czasie siódmej odsłony. Największe emocje towarzyszyły zwłaszcza Jewgienijowi Karawackisowi, który na pierwszym łuku drugiego okrążenia stracił kontrolę nad swoim motocyklem. Sędzia Leszek Demski myśląc, że Łotysz zdąży pozbierać się z toru nie przerywał wyścigu aż do momentu, w którym młody zawodnik Lokomotivu stał bezradnie pod bandą, a pozostała trójka zawodników walczyła ze sobą w bardzo ciasnej odległości nieuchronnie zbliżając się do wejścia w wiraż, na którym znajdywał się biedny zawodnik. Wtedy to arbiter z Ostrowa zrozumiał swój błąd i nacisnął przycisk odpowiadający za włączenie czerwonych świateł sygnalizujących przerwanie biegu. Całe szczęście, że Ułamek, Monberg i Bogdanow w porę zauważyli światła oraz stojącą pod dmuchawcami postać, bo mogłoby dojść do prawdziwej tragedii.

W kolejnych wyścigach tarnowianie powiększali już tylko przewagę, a po dziewiątym stało się jasne, że nikt i nic nie może im już zabrać upragnionej Ekstraligi. Całe ciśnienie z gospodarzy uciekło i niejako niesieni dopingiem będąc na fali wznoszącej wygrali z ostatnich siedmiu wyścigów aż sześć podwójnie. Ten jeden przerywnik, to złota rezerwa taktyczna desygnowana przez Nikołaja Kokina w osobie Grigorija Łaguty podczas dwunastej odsłony. Jak na ironię wygrał Bogdanow, a Łaguta dwoił się i troił ale nie dał rady Świderskiemu, więc zespół z Daugavpils zamiast możliwych ośmiu oczek przywiózł ich pięć. Dwie gonitwy wcześniej miejsca pod bandą na drugim łuku brakło dla wspomnianego wyżej Maksima Bogdanowa, który tak niefortunnie upadł na obojczyk, że aż cudem można nazwać to, że kontynuował dalej zawody.

W przedostatnim biegu nastąpiło prawdopodobnie pożegnanie z zespołem Unii Tarnów Jespera Monberga. "Pan bonus" jak został dziś ochrzczony Duńczyk (zdobył pięć dwójek z tego wszystkie z bonusami) nie kryje się z tym, że Speedway Ekstraliga nie służy mu najlepiej. - Nie podjąłem jeszcze decyzji, ale polska Ekstraliga to naprawdę wysokie progi. Moje wyniki z przeszłości nie napawają optymizmem. Mam jeszcze trochę czasu na decyzję więc będę ją dogłębnie analizował - tłumaczy tajemniczo Monberg.

Na drugim biegunie jest z kolei Bjarne Pedersen, który do tej pory jak ognia unikał startów w najwyższej klasy rozgrywkowej natomiast po zawodach do mikrofonu spikera złożył jasną i przejrzystą deklarację. - Jestem gotowy na wyzwanie jakie niesie ze sobą Ekstraliga. Cieszę się, że tu jestem. Mogę z całą pewnością i przekonaniem powiedzieć, że jest to najlepszy klub w jakim kiedykolwiek jeździłem. Mam nadzieję, że spotkamy się tu za rok. Teraz natomiast dziękuję wam za doping jakim nas obdarzaliście przez cały sezon - wołał z entuzjazmem.

Na koniec tarnowska drużyna wylądowała na podium uhonorowana pamiątkowym pucharem z racji powrotu w szeregi ośmiu najlepszych drużyn w kraju. Nie uratowano także marynarki prezesa Bogdana Gurgula, która aby tradycji miało stać się za dość musiała spłonąć. Wszystko zakończono świetnym pokazem sztucznych ogni oraz rundką dookoła stadionu na specjalnie przygotowanym samochodzie. Radości nie było końca, wszyscy mieli poczucie doskonale wykonanej roboty, ale jak też zgodnie podkreślali praca dopiero się rozpocznie. Kibice z kolei obdarowali swoich pupili doskonałą oprawą i dopingiem, a na koniec bohaterowie piętnastego biegu utonęli w morzu serpentyn.

Lokomotiv Daugavpils – 30

1. Grigorij Łaguta (1,0,3,2!,d) 6

2. Leonid Paura (0,-,0,0) 0

3. Andriej Korolew (2,2,1,1,1) 7

4. Wiaczesław Gieruckis (0,1*,0,-,0) 1+1

5. Jewgienij Karawackis (0,0,-,0) 0

6. Maksim Bogdanow (2*,2,1,w,3) 8+1

7. Artiom Łaguta (3,2,1,1,1) 8

8. Brak zawodnika

Unia Tarnów – 61

9. Sebastian Ułamek (3,3,3,2*,3) 14+1

10. Jesper B. Monberg (2*,2*,2*,2*,2*) 10+5

11. Piotr Świderski (1,1,3,2) 7

12. Bjarne Pedersen (3,3,2*,3,2*) 13+2

13. Janusz Kołodziej (1,3,2,3,3) 12

14. Jakub Jamróg (t,-,0,-,0) 0

15. Patrick Hougaard (1,3,1*) 5+1

16. Brak zawodnika

Bieg po biegu:

1. A. Łaguta, Bogdanow, Hougaard, Jamróg(t) 1:5

2. Ułamek, Monberg, G. Łaguta, Paura 5:1 (6:6)

3. Pedersen, Korolew, Świderski, Gieruckis 4:2 (10:8)

4. Hougaard, Bogdanow, Kołodziej, Karawackis 4:2 (14:10)

5. Pedersen, A. Łaguta, Świderski, G. Łaguta 4:2 (18:12)

6. Kołodziej, Korolew, Gieruckis, Jamróg 3:3 (21:15)

7. Ułamek, Monberg, Bogdanow, Karawackis(u/w) 5:1 (26:16)

8. G. Łaguta, Kołodziej, Hougaard, Paura 3:3 (29:19)

9. Ułamek, Monberg, Korolew, Gieruckis 5:1 (34:20)

10. Świderski, Pedersen, A. Łaguta, Bogdanow(u/w) 5:1 (39:21)

11. Kołodziej, Monberg, Korolew, Paura 5:1 (44:22)

12. Bogdanow, Świderski, G. Łaguta(!), Jamróg 2:5 (46:27)

13. Pedersen, Ułamek, A. Łaguta, Karawackis 5:1 (51:28)

14. Kołodziej, Monberg, A. Łaguta, Gieruckis 5:1 (56:29)

15. Ułamek, Pedersen, Korolew, G. Łaguta(d4) 5:1 (61:30)

Widzów: 12 tyś.

Sędzia: Leszek Demski (Ostrów Wielkopolski)

Startowano według II zestawu

NCD uzyskał w biegu I – Artiom Laguta – 69,16 s.

Źródło artykułu: