Ze względu na kontuzję Andersa Thomsena faworytem półfinału pomiędzy zielona-energia.com Włókniarzem, a Moje Bermudy Stalą, może być tylko jedna drużyna. Naturalnie mowa o tej z Częstochowy. Nie zmienia to jednak faktu, że podopieczni Lecha Kędziory staną przed trudnym zadaniem, a o zwycięstwo nie będzie łatwo, zwłaszcza na wyjeździe.
Losy dwumeczu w dużej mierze zależą od postawy kapitana zespołu z północy województwa lubuskiego, Bartosza Zmarzlika. Jeżeli gorzowianie chcą sprawić niespodziankę i rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść, ich lider będzie musiał pojechać w obu spotkaniach w granicach kompletu. A i to nie gwarantuje końcowego sukcesu.
Będzie się działo
Zważywszy na to, jak w ostatnim czasie prezentują się Kacper Woryna, Leon Madsen i Fredrik Lindgren, można śmiało powiedzieć, że czeka go trudne zadanie. Na fali wznoszącej znajduje się przede wszystkim wychowanek ROW-u Rybnik, który w ćwierćfinałowych meczach z Betardem Spartą Wrocław dał sobie wyrwać zaledwie jeden punkt. Nasuwa się pytanie, czy rewelacja bieżącego sezonu będzie w stanie powtórzyć ten wyczyn w półfinałach.
ZOBACZ WIDEO To Lewicki wyniósł Worynę na wyższy poziom? Zawodnik opowiada o współpracy
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w Gorzowie czeka nas świetne widowisko. Po jednej stronie mamy rewelacyjnego Bartosza Zmarzlika, który na stadionie imienia Edwarda Jancarza nie ma sobie równych, czy też Martina Vaculika, a po drugiej bardzo mocny tercet częstochowskich Lwów. Liderzy Stali będą musieli się nieźle napocić. Myślę, że Zmarzlik tym razem znajdzie swojego pogromcę, może nawet nie raz. Niektóre pojedynki na pewno będą dla niego szczególnie trudne - mówił Leszek Tillinger.
- Mówi się, że w ostatnim czasie na lidera Włókniarza wyrósł Kacper Woryna. Częściowo to prawda, ale ja uważam, że najlepszym żużlowcem tej drużyny jest Leon Madsen. Duńczyk będzie groźniejszy. Ma podobny styl do Zmarzlika, obaj lubią zdecydowanie wjechać w krawężnik. Jeden i drugi będzie robił wszystko, żeby znaleźć się przy nim przed rywalem. Polecą iskry. Z kolei Kacper Woryna lubi pojechać nieco szerzej, bliżej bandy. Lider Stali będzie musiał uważać również na takie ataki. Tak samo nie można zapominać o Lindgrenie, który przy dobrych wiatrach może urwać punkty Zmarzlikowi. Będzie się działo - dodał.
Włókniarz przegra, ale nie odpadnie?
Leszek Tillinger uważa, że pierwszy mecz padnie łupem Stali, ale mimo tego gorzowianie nie awansują do finału. Były prezes Polonii Bydgoszcz podzielił się również spostrzeżeniami, dotyczącymi tego, ile "oczek" do dorobku drużyny z Gorzowa dołoży Zmarzlik.
- Spotkanie będzie wyrównane. Raczej wygrają gospodarze, ale minimalnie. Nie zmienia to jednak faktu, że do finału wejdzie Włókniarz. Co do Bartosza Zmarzlika... Nie będzie mu łatwo, ale trzeba pamiętać, że to zawodnik, który nie schodzi z pewnego poziomu, zwłaszcza na domowym obiekcie. Zakładam, że wyjedzie na tor sześć razy i przywiezie te szesnaście punktów. Myślę, że kapitan Stali raz albo dwa będzie musiał uznać wyższość rywali. Nie wydaje mi się, żeby miał zakończyć ten mecz z kompletem punktów na koncie. Częstochowianie są silniejsi od Apatora - podsumował Tillinger.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Stal Gorzów ma takie same szanse na awans co Włókniarz Częstochowa? "Żużel to nie tylko skład"
- W Falubazie nie popadają w hurraoptymizm. "Jeszcze nigdzie nie awansowaliśmy"