Żużel. Od wicemistrzostwa świata do angażu w Polsce. Mówi, czym przekonał go GKM [WYWIAD]

Materiały prasowe / GKM Grudziądz / Mariusz Nasieniewski / Na zdjęciu: Mateusz Tudzież przed Nicklasem Aagaardem
Materiały prasowe / GKM Grudziądz / Mariusz Nasieniewski / Na zdjęciu: Mateusz Tudzież przed Nicklasem Aagaardem

Nicklas Aagaard jest jednym z utalentowanych Duńczyków, którzy stoją u bram wielkiej kariery w żużlu. W ubiegłym roku był on wicemistrzem świata, a w tym sezonie ścigał się w U24 Ekstralidze.

Nicklas Aagaard był jednym z zawodników, którzy w tym sezonie dostali szansę startów w U24 Ekstralidze w zespole GKM-u Grudziądz.

Ze względu na wiek Duńczyk dopiero od połowy wakacji mógł reprezentować barwy swojego polskiego klubu. Ostatecznie wystartował w trzech meczach, w których na tor wyjeżdżał do 8 wyścigów i zdobył punkt z bonusem.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Z tobą debiutancki sezon w Polsce, ale dla wielu kibiców nadal jesteś zawodnikiem dosyć anonimowym. Prosiłbym cię więc na początek, abyś przybliżył swoją osobę.

Nicklas Aagaard, zawodnik m.in. GKM Grudziądz: Mam szesnaście lat i na żużlu jeżdżę od 5. roku życia (zaczynał w klasie 50cc, jak wielu Duńczyków - dop. red.). Chciałbym w przyszłości być zawodowym żużlowcem. Moja przygoda ze sportami rozpoczęła się jednak nie od żużla, a od gokartów.

ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale

I dlaczego zdecydowałeś się na jazdę na żużlu?

Po gokartach miałem okazję spróbować motocrossu, a po nim z kolei żużla. Ta prędkość i zastrzyk adrenaliny sprawiły, że chciałem jeździć właśnie na żużlu. Zacząłem trenować i jeżdżę tak już od wielu lat.

Jeszcze w ubiegłym sezonie ścigałeś się w klasie 250cc, gdzie wywalczyłeś srebrny medal mistrzostw świata, przegrywając jedynie z Oskarem Paluchem. Co wtedy czułeś i jak bardzo napędziło cię to do jeszcze cięższej pracy?

Czułem się fantastycznie i niesamowicie szczęśliwy. Wiedziałem, ile temu poświęciłem, jak bardzo ciężko nad tym pracowałem, stosowałem diety, a także ile czasu spędziłem na wszystkie podróże i na przygotowaniu motocykli. Ważne było też wsparcie sponsorów. Ta cała ciężka praca przyniosła sukces i stało się to, co dla mojego rozwoju pokazało, że warto jeszcze ciężej pracować. Sukces ten miał też wpływ na moją popularność.

Możesz się pochwalić jeszcze jakimiś sukcesami w klasie 250cc?

Brałem udział w Nordyckich mistrzostwach, gdzie mieliśmy baraż o złoty medal. Wystartowałem dobrze i prowadziłem, aż do ostatniego okrążenia, kiedy to eksplodował mój silnik i musiałem się zadowolić srebrnym medalem.

W listopadzie podpisałeś kontrakt z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Dlaczego wybrałeś ofertę właśnie tego klubu i czy dużo miałeś innych propozycji?

Dostałem dwie oferty i obie naprawdę bardzo konkretne. Wybrałem jednak Grudziądz, bo po pierwsze, jako pierwsi się do mnie odezwali, a po drugie wiedziałem, że jest tam m.in. Nicki Pedersen. To musiało oznaczać, że ten klub jest faktycznie tak dobry, jak mówią inni, skoro on tam startuje.

Co możesz powiedzieć o sezonie w U-24 Ekstralidze?

To był sezon wzlotów i upadków. W Polsce nie wykonałem najlepiej swojej pracy, choć to oczywiście był mój pierwszy sezon i na pewno wrócę silniejszy. Jednak bardzo dużo musieliśmy zmieniać z ustawieniami w motocyklach. Na pewno w przyszłym roku wrócę tutaj silniejszy o to doświadczenie, które nabyłem. Szkoda, że dopiero od połowy lipca mogłem się ścigać w lidze, ale myślę, że wyciągnąłem cenną lekcję.

A jak układała ci się współpraca ze sztabem szkoleniowym GKM-u?

Bardzo dobrze. Zarówno, trenerzy, jak i zawodnicy i wszyscy ludzie, których spotkałem bardzo mi pomogli w tym roku, zarówno przy moim rozwoju, jak i przy sprzęcie.

Chciałbyś zostać w GKM-ie Grudziądz na kolejny sezon, czy będziesz szukał nowego klubu?

Naturalnie. Poznałem już drużynę, klub, a także kilka polskich torów. Mam nadzieję, że pomogą mi iść dalej we właściwym kierunku.

Jeśli nie jest tajemnicą, to czy zdradzisz, czy masz już jakieś propozycje z innych polskich klubów?

Nie, nie mam żadnych ofert.

Na koniec chciałbym poruszyć wątek Speedway Ekstraliga Camp. Co sądzisz o tej inicjatywie?

Wspaniale było dostać możliwość jazdy na takim stadionie. Bardzo fajna inicjatywa, która pozwoliła nam nie tylko pokręcić kółka, ale również spojrzeć na inne rzeczy, o których słyszeliśmy. Na pewno PGE Ekstraliga zrobiła dobry ruch z tym campem!

Czy uważasz, że takie zgrupowania powinny być regularnie, jak na przykład dwa-trzy razy w roku i w różnych rejonach Europy?

Tak! Trzy obozy w sezonie i to w różnych częściach Europy brzmi naprawdę świetnie.

Czytaj także:
W żużlu mu się nie wiedzie, ale za to został mistrzem Polski w innej dyscyplinie
Na brak ofert nie narzeka. Jest gotów do rozmów z Mrozkiem

Komentarze (0)