Jeszcze niedawno Mateusz Panicz był upatrywany za następcę Macieja Janowskiego. Wiązał ogromne nadzieje z sezonem 2022, w którym to miał startować nie tylko w barwach Betard Sparty Wrocław oraz Budmax-Stal Polonii Piła.
Ostatecznie, zamiast wykonać krok w przód, ten sezon jakby po prostu odhaczył za przejechany.
- Poprzedni sezon był dobry w moim wykonaniu i miałem nadzieję, że ten będzie jeszcze lepszy. Jednak okazało się, że ten rok jest dla mnie stracony. Zastanawiałem się, co robię nie tak, bo przygotowywałem się do meczów tak samo, a dyspozycja była mocno losowa. Myślę, że zabrakło mi osoby, która pomogłaby mi czasami przy sprzęcie czy w trakcie zawodów - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty, Mateusz Panicz.
ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale
Zawodnik Betard Sparty Wrocław wystartował w tym sezonie w trzydziestu dziewięciu imprezach i najczęściej były to rozgrywki w ramach U-24 Ekstraligi oraz Drużynowych Mistrzostw Polski. Mimo tego, że sezon nie był dla niego udany, to stara się upatrywać jakichkolwiek plusów.
- Sportowo czuję się rzeczywiście mocniejszy, ale nie oddają tego moje wyniki. Miałem kilka fajnych meczów, w których myślę, że pokazałem się z dobrej strony, choć nie oddają tego może moje punkty. Na ten rok nic nie miałem poukładane, przez co sezon był dla mnie bardzo męczący - dodał nasz rozmówca.
Mateusz Panicz przyznał, że był bardzo zadowolony z występu w Testimonialu Taia Woffindena, w którym to pokonał Martina Vaculika, a także ze startów w pilskich barwach, gdzie pokazywał, że może być ważnym ogniwem.
- Myślę, że pokazałem w tym roku kilkukrotnie, że potrafię wygrywać z zawodnikami lepszymi oraz bardziej doświadczonymi. Chciałbym regularnie startować nie tylko w zawodach młodzieżowych, ale także w lidze. Myślę, że druga liga, a może nawet i pierwsza byłaby dla mnie odpowiednia - skomentował.
Na żużlu od niedawna ściga się także młodszy brat naszego rozmówcy, Jakub Panicz. 14-latek ma na swoim koncie kilka występów w klasie 250cc, a na wiosnę przyszłego roku będzie mógł się już starać o licencję na pięćsetce.
- Staram się wspierać Kubę na tyle, na ile mogę, żeby miał trochę łatwiej na początku, niż ja. Fajnie byłoby kiedyś pojechać w jednym biegu albo w jednej parze, ale nie wiem, czy będzie nam to dane - zakończył Mateusz Panicz.
Czytaj także:
W żużlu mu się nie wiedzie, ale za to został mistrzem Polski w innej dyscyplinie
Na brak ofert nie narzeka. Jest gotów do rozmów z Mrozkiem