Żużel. Legenda skomentowała zaskakującą strategię Apatora. "Nie zazdroszczę trenerowi"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart.

Najprawdopodobniej w przyszłym roku szeregi For Nature Solutions Apatora zasilą Wiktor Lampart i Jan Kvech. Bogusław Nowak skomentował sens takiego rozwiązania i przyznał, że sztab szkoleniowy będzie miał bolączkę, bo jeździć chce każdy.

For Nature Solutions Apator się zbroi. Torunianie pozostają aktywni na rynku transferowym i walczą o to, żeby ich skład prezentował się jak najlepiej. Zwłaszcza, że wciąż ważą się losy Emila Sajfutdinowa i nie wiadomo, czy PZMot dopuści go do rozgrywek. Mimo przetrzebionego rynku władze klubu zdecydowały się na mocną obsadę pozycji u-24, w osobach Wiktora Lamparta i Jana Kvecha.

Przepis na ból głowy

O ile wspomniane ruchy wydają się sensowne, bo obu żużlowców można nazwać co najmniej solidnymi, to można mieć jednak pewne wątpliwości. A to dlatego, że żaden z powyższych zawodników najpewniej nie załata dziury po Jacku Holderze, a tym bardziej nie zastąpi Sajfutdinowa. Ponadto jeździć chce każdy, a w przypadku powrotu Rosjanina, jeden z utalentowanych żużlowców będzie musiał zadowolić się tylko nie gwarantującą wielu startów rolą rezerwowego.

ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

- Na pewno sztab szkoleniowy For Nature Solutions Apatora nie będzie miał łatwo. Niezależnie od tego, czy Kvech, czy Lampart dostaną więcej szans, drugi zawodnik będzie niezadowolony. Młodzi zawodnicy muszą się rozwijać, zdobywać doświadczenie, a nie ma na to lepszego sposobu niż objeżdżanie się w ligowych rozgrywkach na najwyższym szczeblu. To może w jakimś stopniu odbić się na atmosferze, bo gdy w którymś boksie pojawia się niezadowolenie i frustracja, bywa różnie. Na pewno trzeba będzie to z głową poukładać - tłumaczył Bogusław Nowak.

Lampart czy Kvech?

Legendarny zawodnik i trener zauważył, że duet, który ma zostać sprowadzony na Motoarenę, jest bardzo wyrównany. Indywidualny Mistrz Polski z 1977 roku przyznał, iż wybór dotyczący tego, kto powinien dostawać więcej szans w przyszłym sezonie, nie będzie łatwy i oczywisty..

- Przed startem minionego sezonu powiedzielibyśmy bez zawahania, że Wiktor Lampart jest lepszym zawodnikiem i zasługuje na pierwszy skład. Ale sytuacja się zmieniła. Wartość Jana Kvecha w bieżącym roku wzrosła, Czech stał się innym zawodnikiem. Czasami tak jest, że ni z tego, ni z owego w krótkim okresie dany żużlowiec staje się lepszy, a składa się na to wiele czynników.

- Przyznam szczerze, że nie odważyłbym się teraz rozstrzygać, który z nich jeździ lepiej, przez co zasługuje na więcej szans. Nie zazdroszczę trenerowi, bo to on będzie musiał dojść do takich wniosków. Czeka go bardzo głęboka analiza, rozpoczynająca się od zachowania poza torem, a kończąca na najdrobniejszych detalach dotyczących stylu jazdy - dodał były zawodnik Stali.

Wartości się zmieniły

Nowak zauważył również, że zmieniony regulamin daje szkoleniowcom nowe możliwości. Legendarna postać czarnego sportu jest zdania, że żużel zaczyna być podobny do rozgrywek szachowych, a dobro zawodników niestety schodzi na drugi plan, jednak wcale go to nie dziwi.

- Żużel zaczyna przypominać szachy. Te ciągłe nowe rozwiązania, przepisy. Co roku nowości, korekty w regulaminie. Nie jestem przekonany, czy tyle tego wszystkiego jest potrzebne. Natężenie jest za duże. A naturalnie kluby z tego korzystają, bo chcą być jak najsilniejsze, układać mecze najkorzystniej jak się da. Dlatego Apator zamierza sięgnąć po Kvecha i Lamparta. Być może któryś z nich na tym straci, ale czy w dzisiejszych czasach to ważne? Najważniejszy jest wynik na torze, interesy poszczególnych żużlowców są mniej istotne. Niemniej oni także wiedzą, na co się piszą i jakie mogą być tego konsekwencje. Taka jest dzisiejsza rzeczywistość - podsumował Nowak.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Zmarzlik dzięki niemu doszedł na szczyt. "Nasza relacja jest od dawna bardzo bliska"
- Janusz Ślączka i GKM Grudziądz to związek idealny? "Brakuje kropki nad i"

Źródło artykułu: