Żużel. Gala PGE Ekstraligi. Bartosz Zmarzlik nie pozostawił złudzeń

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik odbierający nagrodę podczas Gali PGE Ekstraligi
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik odbierający nagrodę podczas Gali PGE Ekstraligi

Trudno sobie wyobrazić, by Szczakiel - nagroda PGE Ekstraligi w kategorii Najlepszy Polski Zawodnik Sezonu 2022 - nie powędrował do rąk Bartosza Zmarzlika. Podobnego zdania jest Andrzej Huszcza.

W poniedziałek 10 października odbędzie się Gala PGE Ekstraligi, na której wręczone zostaną Szczakiele. Jedną z kategorii jest Najlepszy Polski Zawodnik Sezonu 2022.

Nominowani do nagrody zostali: Patryk Dudek (For Nature Solutions Apator Toruń), Jarosław Hampel (Motor Lublin), Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno), Dominik Kubera (Motor Lublin) i Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów).

Andrzej Huszcza nie ma problemów z tym, by wskazać zawodnika, któremu należy się nagroda w tej kategorii. - Bartosz Zmarzlik jest po prostu najlepszy. Widać u niego taką złość, ambitność w jeździe. To jemu należy się ta statuetka - mówi nam legenda zielonogórskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

Wybór Andrzeja Huszczy nie może dziwić. Zmarzlik zdominował nie tylko rozgrywki PGE Ekstraligi, ale także Grand Prix oraz Indywidualne Mistrzostwa Polski. Trudno nawet w tym momencie wskazać polskiego zawodnika, który mógłby na równi rywalizować z trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata.

Rozwój wychowanka Stali Gorzów w ostatnich latach jest aż nadto widoczny. Gdy był juniorem, to w jednym rzędzie stawiało się go choćby z Patrykiem Dudkiem, Maciejem Janowskim czy Przemysławem i Piotrem Pawlickim. Teraz różnica sportowa pomiędzy Zmarzlikiem a wymienionymi zawodnikami, jest ogromna.

- Chyba pozostali zawodnicy nieco się "zahamowali". Bartek cały czas pracuje, cały czas chce być najlepszy i to jest właśnie ta jego ambicja. On ma przewagę nad pozostałymi zawodnikami - kontynuuje nasz rozmówca.

Andrzej Huszcza pamięta Bartosza Zmarzlika jako młodego chłopca, który dopiero uczył się żużlowego rzemiosła. Już wtedy jednak było po nim widać, że ma papiery na jazdę.

- Pamiętam go z młodzieńczych lat, jak byłem jeszcze trenerem szkółki i jeździli na różne pokazy przedmeczowe. Bartek przyjeżdżał jako trzynastolatek i już wtedy pokazywał cuda. W porównaniu do innych młodzieżowców zdecydowanie się wyróżniał. Było widać, że on się tym bawi - zakończył Huszcza.

Zobacz także:
Kolejarz dopiął kolejny kontrakt
Kto najlepszym polskim juniorem?

Źródło artykułu: