Żużel. Transfer doradzano mu od dawna. Pawlicki w poszukiwaniu nowych bodźców
Były kapitan Fogo Unii Leszno oficjalnie został przedstawiony jako zawodnik Betard Sparty Wrocław. Piotr Pawlicki ostatnich dwóch sezonów nie miał najlepszych i zmiana otoczenia ma pomóc mu odżyć, i wrócić do optymalnej dyspozycji.
Nadszedł jednak moment, w którym Zmarzlik pozostawił w tyle resztę, w tym Pawlickiego. Ten w pewnym momencie wypadł z cyklu Grand Prix, a przecież bez wątpienia ma potencjał, który predysponuje go do miejsca w stawce rywalizującej o mistrzostwo świata. Popadł też w ligowy marazm, bo zwłaszcza ostatnie dwa sezony nie mogły być dla niego zadowalające.
Żeby była jasność, Piotr Pawlicki w dalszym ciągu jest liczącym się żużlowcem w PGE Ekstralidze. Minione rozgrywki zakończył ze średnią biegową 1,820, czyli całkiem nieźle, tyle że możliwości i ambicje wychowanka Unii Leszno sięgają zdecydowanie wyżej. To postać, którą spokojnie stać na to, by regularnie wykręcać średnią powyżej dwóch punktów. Pozycja w top 10 najskuteczniejszych zawodników ekstraligowych rozgrywek byłaby adekwatna do potencjału, jakim dysponuje Pawlicki.
ZOBACZ Polskie obywatelstwo dla Tarasienki "na biurku Prezydenta". Prezes mówi o szczegółachEksperci nie mieli wątpliwości już przed rokiem, że ratunkiem dla Pawlickiego będzie zmiana klubu. Jednym z orędowników jego odejścia z leszczyńskiej Unii był Jan Krzystyniak. - Mówiłem to już kilka miesięcy temu, że trzeba ratować karierę Piotrka i sam proponowałem, by zmienił barwy klubowe - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty w lipcu (zobacz więcej ->>).
Piotr Pawlicki w końcu zdecydował, że nowych wyzwań i bodźców poszuka w barwach Betard Sparty Wrocław. Nad transferem mógł rozważać już przed tegorocznymi rozgrywkami, lecz ostatecznie postanowił podjąć, jak się okazało, ostatnią próbę powrotu do formy w zespole Fogo Unii.
Plan się nie powiódł, więc tym razem nie miał już wątpliwości, że pomóc może nowy klub. We Wrocławiu nie będzie na nim ciążyć większa presja, gdyż liderami Sparty będą Artiom Łaguta, Maciej Janowski, Tai Woffinden, zaś pomału do tej roli aspiruje też Daniel Bewley. W tej konstelacji gwiazd Pawlicki będzie mógł spokojnie popracować nad sobą. Jeśli uda mu się odnaleźć najlepszą wersję siebie, siła wrocławskiej ekipy może być poza zasięgiem rywali.
Czytaj również:
- Max Fricke odsłania kulisy negocjacji z ZOOleszcz GKM-em