Odwaliliśmy kawał dobrej roboty - wypowiedzi po meczu Włókniarz Częstochowa - Polonia Bydgoszcz

Włodarze i zawodnicy częstochowskiego Włókniarza nie kryją zadowolenia po tym, jak w niedzielę biało-zieloni pokonali Polonię Bydgoszcz 53:37 i zdobyli brązowe medale DMP. W Bydgoszczy za to cieszą się z czwartego miejsca.

Marian Maślanka (prezes Włókniarza): Na początku roku wszyscy zastanawiali się, czy Włókniarz w ogóle wystartuje i przejedzie ten sezon. Dlatego analizując to mogę stwierdzić, że ten brązowy medal jest naszym dużym sukcesem. Naprawdę niewiele brakło, byśmy w ogóle nie przystąpili w tym roku do rozgrywek. Stałoby się tak, gdybym nie miał cywilnej odwagi podjąć się tego zadania, a tak powinienem zrobić, ponieważ odszedł od nas sponsor, który przekazywał nam potężne pieniądze. Zdecydowałem jednak, że porozmawiam z zawodnikami, obniżymy kontrakty i pojedziemy takim składem. Później wziąłem na siebie obowiązek zorganizowania pieniędzy i przyznam, że było ich trochę mniej niż zakładałem. Tak to wyglądało. Jechaliśmy ostro, ale do końca. Pech ciągle nam towarzyszył, ale finalnie mamy brąz. Widocznie na tyle zasłużyliśmy w tym sezonie. Co będzie dalej, zobaczymy. Na razie nie chcę podejmować dyskusji na ten temat. Zapewniam tylko, że do końca nie zamierzam składać broni. Mamy zawodników niezwykle walecznych, zatem prezes nie może być inny w takiej sytuacji, też muszę walczyć do końca. Dzisiaj odbędzie się uroczysta kolacja, na której będą sponsorzy oraz zawodnicy i będziemy rozmawiać. Byli dzisiaj z nami prezesi Cognora, którego reklam na stadionie trochę się pojawiło. Na szczęście kryzys finansowy powoli na świecie mija. Daj Boże, aby było tak dalej, a wtedy ekstraliga w Częstochowie pozostanie. Wytworzył się odpowiedni klimat i jestem przekonany, że nie zostaniemy sami w tej trudnej sytuacji, bo niewątpliwie w takiej jesteśmy. Musimy do końca października wypłacić wszystkie należności zawodnikom i to w tej chwili jest dla mnie i zarządu zadanie priorytetowe.

Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza): Brązowy medal to dla nas naprawdę duży sukces. Jeśli by ktoś powiedział w kwietniu, że będziemy brązowymi medalistami, to bym to wziął w ciemno. Przecież trzeba pamiętać, jak duże mieliśmy problemy na początku sezonu. Groziło nam nawet, że możemy nie wystartować w lidze. To dla tego miasta byłaby porażka… W trakcie sezonu także był okres, że mogliśmy nawet nie wejść do szóstki. Jednak na koniec było wszystko dobrze. Oczywiście troszkę szkoda tego, że nie powalczymy w finale o złoto, bo złotych medalistów się pamięta, a tych srebrnych i brązowych zapomina, ale ja podkreślam, dla nas brąz jest sukcesem i z tego należy się cieszyć.

Tomasz Gapiński (Włókniarz Częstochowa): Dzisiejszy mecz był o wiele lepszy niż poprzednie moje mecze. Wychodziło jak wychodziło, może za bardzo chciałem. W jednym meczu z Toruniem troszeczkę sprzęt zawiódł, ale nie będę ukrywać, że na całej linii w meczach wyjazdowych w Toruniu i Bydgoszczy zawaliłem tylko i wyłącznie ja. Cieszymy się z tego brązowego medalu, bo medale zdobywa się raz w roku. Każdy kolor medalu trzeba doceniać. Wszyscy pojechaliśmy dzisiaj równo, mądrze, przyzwoicie, czyli tak jak powinniśmy jechać i to przyniosło odpowiednie rezultaty.

Zenon Plech (trener Polonii): Duży wpływ na nasz wynik miała choroba Emila Sajfutdinowa, który nie czuł się dobrze już w dniu wczorajszym w Poznaniu. Mecz ligowy to jest jednak priorytet i przyjechał na niego. Po dwóch pierwszych biegach sygnalizował już, że nie czuje się najlepiej i nie chce jechać ekstra biegów. Gdyby od pierwszych biegów dopasował się Andreas, który po trzech biegach zmienił motocykl to mogło być lepiej. Jonas Davidsson też miał wpadki, bo raz wygrywał, a raz przegrywał. Uważam jednak, że nie było najgorzej, bo gdyby ktoś przed sezonem zaproponował mi czwarte miejsce, to wziąłbym je w ciemno. Brąz dla Włókniarza to sukces, dla nas sukcesem jest czwarte miejsce. Wynik zrobiliśmy dobry. Na początku roku skazywani byliśmy przecież na degradację do pierwszej ligi. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy stworzyć dobre widowisko. Prawdę mówiąc, to na bydgoskim torze przegraliśmy tylko jeden mecz z Unibaksem Toruń, ale to był początek roku i wtedy też mieliśmy pecha. Andreas zanotował wtedy wypadek i później nie startował. Proszę również spojrzeć w metryczki moich zawodników. To jest najmłodszy zespół w Ekstralidze.

Jonas Davidsson (Polonia Bydgoszcz): Dzisiaj było naprawdę ciężko. Trzeba było dobrze wychodzić spod taśmy i dobrze rozgrywać pierwszy łuk. Częstochowa ma bardzo dobrych zawodników, z którymi trudno się wygrywa. Czy lubię częstochowski tor? (śmiech) Wszystko tak naprawdę zależy od dnia, od dyspozycji w jakiej jesteś i od sprzętu. Jeśli nic ci nie pasuje, to nie zrobisz wyniku nawet na ulubionym torze. Jeśli natomiast wszystko gra, to i wynik przyjdzie sam. Ja dzisiaj jechałem w kratkę, raz wygrałem, za chwilę przyjechałem ostatni. Taki jest żużel. Czwarte miejsce mojego zespołu to na pewno dla nas fajna sprawa, bo gdybym przed sezonem ci powiedział, że będziemy czwarci, to byś pomyślał, że zwariowałem. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty i rezultat przyszedł sam.

Komentarze (0)