Niewinny żart czy niestosowny prezent? Zdjęcie z mistrzem świata może stać się memem

Facebook / StalGorzow1947 / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik z żoną Sandrą, prezentem i przedstawicielami Stali
Facebook / StalGorzow1947 / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik z żoną Sandrą, prezentem i przedstawicielami Stali

Stal Gorzów wręczyła Bartoszowi Zmarzlikowi podczas jego wesela kartę pokładową, która ma być symbolem jego powrotu do macierzystego klubu. Żużlowy menedżer Jacek Frątczak krytykuje działaczy za ten z pozoru niewinny gest.

W tym roku Bartosz Zmarzlik pierwszy raz w swojej zdecydował się na transfer w polskiej lidze i przeszedł do Motoru Lublin. 18 listopada miało miejsce kolejne ważne wydarzenie w jego życiu. Trzykrotny mistrz świata zmienił stan cywilny i wziął ślub z Sandrą Grochowską.

Na weselu zawodnika pojawiła się delegacja gorzowskiej Stali. 27-latek otrzymał od niej nietypowy prezent, którym była karta pokładowa na trasie Lublin - Gorzów z datą 1 listopada 2023 roku. Klub zdecydował się na upublicznienie fotografii z jej przekazania w swoich social mediach. Zdaniem byłego menedżera Jacka Frątczaka to działanie z jednej strony ryzykowne, a poza tym niestosowne.

- Na weselach dzieją się różne rzeczy i różne rzeczy się ludziom podobają. Tak samo jest z żartami. Niektórzy preferują suchary. Jeśli ten prezent miał być potraktowany w kategoriach żartu, to był właśnie takim sucharem. Jednej grupie zapewne sprawił populistyczną przyjemność, bo był mrugnięciem oka w kierunku swoich kibiców. Żart jest jednak fajny, jeśli nie powoduje zakłopotania i dyskomfortu drugiej strony. Nie wiem, czy ten warunek został spełniony w tym przypadku, ale mam dość duże wątpliwości. Ja miałbym problem, żeby pozować do takiego zdjęcia, ale z drugiej strony głupio odmówić - mówi nasz ekspert.

ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę

Jego zdaniem prezent Stali był nie tylko niestosowny, ale też ryzykowny, bo z czasem jego wręczenie może odwrócić się przeciwko klubowi. - Trzeba pamiętać, że dziś gesty mają znaczenie. One są pamiętane. Tak samo było z Patrykiem Dudkiem i prezesem Wojciechem Domagałą, który obiecywał powrót wychowanka, kiedy będzie awans, a ten później na ten awans nawet nie czekał. Teraz wprawdzie żadna twarda deklaracja nie padła, ale jest budowana jakaś nadzieja. A co będzie, jeśli Bartek Zmarzlik zdecyduje się w trakcie sezonu na podpisanie prekontraktu z Motorem Lublin? Jak wtedy będzie wyglądać to zdjęcie? One może stać się bardzo szybko memem. Do tego jest czasami bardzo krótka droga. Prezes Stali, być może nieświadomie, wziął na siebie jakieś zobowiązanie, bo rozbudził nadzieję - przekonuje Frątczak.

Zielonogórzanin dodaje, że nie jest przekonany, czy rozbrat Zmarzlika z macierzystym klubem potrwa tylko rok. - Czas leci szybko, a emocje się stabilizują. Zawodnicy powoli odkładają je na bok i przyzwyczajają się do nowej organizacji. Wtedy chcą zostać w niej na dłużej. Z czasem nie ma ciśnienia na powrót, nawet jeśli początkowo miało się takie myśli. To jest właśnie nabieranie dystansu, więc do takich kwestii należy podchodzić ostrożnie - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także:
Roman Jankowski trafił do szpitala
Czy Falubaz straci prawa do nazwy?

Źródło artykułu: