Żużel. Czeski bożyszcze kibiców w Gnieźnie godnym następcą ojca. Pokonała go choroba

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Antonin Kasper
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Antonin Kasper

Bez wątpienia jest jednym z najlepszych czeskich żużlowców w historii. Był zarazem godnym następcą ojca, także żużlowca. W Polsce uwielbiany przede wszystkim w Gnieźnie, gdzie doczekał się swojego obelisku. Wystąpił też... w dwóch filmach.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdyby żył, kończyłby właśnie 60 lat. Antonin Kasper zmarł 31 lipca 2006 roku w Pradze, gdzie urodził, wychował i rozpoczął sportową karierę. Pokonała go ciężka choroba, z którą do końca próbował ze wszystkich sił walczyć. Nowotwór nerek okazał się jednak zbyt paskudny, aby wygrać z nim tę nierówną bitwę. Diagnozę poznał rok przed śmiercią, po kilku miesiącach przeszedł operację usunięcia nerki, ale niedługo później Czech odszedł z tego świata.

Ojciec żużlowiec, syn też żużlowiec

Antonin Kasper senior przetarł szlak synowi tak jak ojcowie kilku innych rodaków. Antoni junior poszedł w ślady taty podobnie jak koledzy z toru: Ales i Lukas Drymlowie, Jiri Stancl, Pavel Ondrasik czy Lubos Tomicek. Przejęcie pałeczki wiązało się przy tym z osiągnięciami starszego z rodu, który z kadrą Czechosłowacji zdobył dwa medale Drużynowych Mistrzostw Świata (brązowy w 1960 w Goeteborgu i srebrny w 1963 we Wrocławiu). Raz też dotarł do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata (był rezerwowym w 1963 w Londynie).

Syn karierę rozpoczął z przytupem, bo nie miał jeszcze skończonych 20 lat, a już na jego koncie znajdował się tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Kasper zdobył ten tytuł jako pierwszy czechosłowacki zawodnik. Szczęśliwe okazało się dla niego w 1982 roku niemieckie Pocking, gdzie odbił sobie niepowodzenie sprzed roku, kiedy w Slanym przed własną publicznością zajął drugie miejsce. Wtedy uległ tylko Amerykaninowi Shawnowi Moranowi.

Pierwszy Czech w historii

Sukcesy Kaspera nie były przypadkowe. Kolejne lata pokazały, że jest najlepszym czeskim zawodnikiem, którego stać było na walkę ze światową czołówką. Trzy razy meldował się w finale IMŚ (1983, 1986, 1987), z kadrą dwukrotnie jechał w finale DMŚ (1982, 1987). Medali w nich nie zdobywał, ale ma w kolekcji brązowy krążek w Mistrzostwach Świata Par. W 1986 wraz z także nieżyjącym już Romanem Matouskiem po zaciętym boju pokonali m.in. Szwedów czy Nowozelandczyków. Na torze w znów szczęśliwym dla niego Pocking był liderem tej pary.

Na zdjęciu: Antonin Kasper jr w 1995 roku
Na zdjęciu: Antonin Kasper jr w 1995 roku

W latach 90. utrzymywał wysoki poziom, omijały go też poważne kontuzje. Brakowało mu jednak znaczących wyników w IMŚ. Pojechał jeszcze w finale w Bradford w 1990, ale potem na udział w najważniejszych zawodach czekał aż osiem lat. W 1998 jeździł z "dzikimi kartami", a w latach 1999-2000 był pełnoprawnym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Stał się tym samym pierwszym Czechem w historii o takim statusie.

Nigdy nie udało awansować mu się do finału pojedynczego turnieju, cztery razy dojechał do półfinału, ale tam odpadał. Dwa najlepsze występy to Vojens (1998) i Praga (1999), gdzie kończył jazdę na piątej pozycji. Najwyżej klasyfikowany był w 1998, gdy zajął na koniec dwunastą lokatę. Pod koniec XX wieku dorzucił jeszcze srebro w DMŚ, które zdobył wraz z kolegami w Pardubicach. Trzeba przy tym pamiętać, że Kasper zbliżał się już wtedy do 40-tki.

Epizody filmowe i wspaniałe uhonorowanie w Gnieźnie

Co ciekawe, mając 10 lat, przyszła legenda żużla w kraju naszych południowych sąsiadów wystąpiła w dwóch produkcjach filmowych. Był to dramat wojenny pt. "Pociąg do stacji niebo" oraz familijny "My trzej i pies z Pietipes". Kasper zaliczył w nich co prawda epizody i na tym jego "kariera" na dużym ekranie się zakończyła, ale pewne nietypowe jak na utalentowanego sportowca doświadczenie zapisał na swoim koncie.

Nie można nie wspomnieć o bardzo dobrej karcie historii, jaką Kasper zapisał w Polsce. Spędził w niej trzynaście sezonów, będąc zarazem jednym z pierwszych w historii obcokrajowców, jacy zostali zakontraktowani w naszej lidze. Zaczął od Lublina (1990-91), potem było Gniezno (1992-96), Rzeszów (1997-99) i raz jeszcze Gniezno (2000-02). To właśnie w pierwszej stolicy zapracował sobie na miano legendy. Wystąpił w barwach Startu w 109 meczach tak w 1. Lidze, jak i 2. Lidze, wielokrotnie będąc jego liderem.

Do historii przeszła sytuacja, kiedy klub przekazał mu informację, że nie ma pieniędzy, aby ściągnąć go na jedno ze spotkań. Kasper postanowił mimo to przyjechać do Gniezna i wystartować w zawodach. Zdobył w nich komplet 15 punktów. Kibice uwielbiali go więc nie tylko za skuteczną jazdę, ale też skromność, kulturę i właśnie przywiązanie do barw. Po jego śmierci odsłonięto na jego cześć na terenie stadionu obelisk, gdzie uhonorowano go słowami: "To był honor kibicować ci Tony, pozostaniesz na zawsze w naszych sercach - kibice".

Na niecałe cztery miesiące przed śmiercią po raz ostatni odwiedził Gniezno, otrzymując z rąk prezydenta Medal Milenijny, który dowodził temu, jakim szacunkiem darzono go w mieście. Wkrótce Tony Kasper zmarł w rodzinnej Pradze, mając zaledwie 43 lata.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Jeździł w najlepszych klubach. Była gwiazda Grand Prix wraca do Polski
Długo nie wytrzymał. Rory Schlein wraca do ścigania w Europie!

Komentarze (3)
avatar
sks
13.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tony Kasper na zawsze w naszej pamięci! 
avatar
cichyfanstart
5.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo rzetelny artykuł w końcu na SF, brawo Panie Janiszewski 
avatar
Gniezno Winiary
5.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Toniczek, na zawsze w pamięci kibiców Startu Gniezno !