Rory Schlein przez wiele lat stanowił o sile brytyjskich drużyn niezależnie od poziomu rozgrywkowego, w którym się ścigał. Nie zrobił wielkiej kariery, a duży wpływ na to miały liczne kontuzje. Jedna z nich, którą odniósł w 2015 roku, omal nie zmusiła go do przedwczesnego zjazdu z żużlowych torów.
Jazda z brytyjskim paszportem umożliwiała mu rywalizację w tamtejszym czempionacie, który to padł jego łupem w 2020 roku. W polskiej lidze ścigał się dla klubów z Rybnika, Wrocławia, Grudziądza, Ostrowa, Daugavpils oraz Łodzi.
- Muszę iść naprzód i robić inne rzeczy w swoim życiu. Kocham żużel i zawsze będzie to coś, czego nigdy nie będę w stanie zastąpić czymś innym - mówił w lipcu 2021 roku w rozmowie z serwisem speedwaygp.com.
ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę
W październiku ubiegłego roku w Wolverhampton zorganizowano mu turniej pożegnalny, który to padł łupem Daniela Kinga, a Schlein w finałowej gonitwie zameldował się na trzeciej pozycji. Obu zawodników przedzielił Ryan Douglas (wyniki TUTAJ). Kilka tygodni później koledzy pożegnali go w niecodzienny sposób, bowiem okleili taśmą i "wysłali" do Australii.
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych można było znaleźć zdjęcia Schleina, który wrócił w ojczyźnie na tor i kręcił treningowe kółka na obiekcie w Gillman. Był to początek cyklu przygotowań do występu w Trofeum Phila Crumpa, które pod koniec grudnia odbędzie się w Mildurze.
Okazuje się, że Schlein idzie krok dalej i wraca również do zawodowego ścigania, bowiem na sezon 2023 podpisał kontrakt z klubem z SGB Championship, a konkretniej z Berwick Bandits.
- Kiedy tylko dowiedzieliśmy się o dostępności Rory'ego, to nie mieliśmy wątpliwości, że idealnie pasowałby do Bandytów wnosząc ogromne doświadczenie, zarówno na torze, jak i poza nim - powiedział promotor ekipy z Berwick, Gary Flint.
Czytaj także:
Walczył w MMA, a po dwóch latach wraca do żużla
Zdobywał z nimi medale mistrzostw Polski. Teraz ma dla nich zupełnie inne zadania