Vaclav Milik w minionym sezonie był jednym z czołowych zawodników eWinner 1. Ligi. Reprezentant Czech w dziewiętnastu spotkaniach wywalczył dla Cellfast Wilków Krosno 150 punktów i dwanaście bonusów. Jego średnia biegowa - 2,051 była drugim wynikiem w drużynie i ósmym w lidze.
Teraz Milik z dużymi nadziejami przygotowuje się do nowego sezonu, w którym to znów będzie mógł się ścigać z najlepszymi zawodnikami świata.
- Wystarczą mi takie wyniki, jakie miałem w tym roku, ale teraz w PGE Ekstralidze (uśmiech). Indywidualnie celuję, jak najwyżej. Chciałbym wrócić do poziomu na którym byłem pięć lat temu - powiedział Czech w rozmowie z EkstraligaTV.
29-latek przyznał, że przepustka na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce nie będzie dla niego i jego drużyny dużym przeskokiem, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że będzie to o wiele cięższy rok pod względem sportowym. Pracowali jednak na to, by teraz z przyjemnością jeździć wśród czołówki.
- Przez te dwa lata zrobiliśmy świetną robotę. Klub też wykonał dobre ruchy, bo jak teraz widzę naszą kadrę, to nie będzie to tylko walka o utrzymanie, ale o play-offy. Jestem o to spokojny - dodał żużlowiec naszych południowych sąsiadów.
Czytaj także:
Kocha ścigać się na żużlu, choć ten jest dla niego niczym rollercoaster
Skończył studia i jest gotów na nowe wyzwania
ZOBACZ Jego negocjacje z GKM-em były bardzo szybkie. Wszystko przez specyficzną sytuację