Mateusz Świdnicki dotychczas w swojej karierze był etatowym zawodnikiem Włókniarza Częstochowa, a jeśli reprezentował inne barwy, to w ramach wypożyczenia bądź instytucji "gość".
W listopadzie po raz pierwszy w ramach stałego kontraktu przeniósł się do innego klubu.
Nowym pracodawcą 21-latka zostały Cellfast Wilki Krosno. - Bardzo dużo tutaj zrobiło podejście działaczy do zawodnika - powiedział Świdnicki w rozmowie z EkstraligaTV.
ZOBACZ Wprowadzenie 10 zespołów do PGE Ekstraligi nastąpi za późno? Były prezes PZM uderza się w pierś
Przed trzema laty junior z Częstochowy wystartował w barwach ekipy z Podkarpacia w jedenastu spotkaniach. Był w nich desygnowany do 47 wyścigów, w których wywalczył 64 punkty i siedem bonusów, co dało mu 30. średnią w lidze - 1.511.
- Wiem, jak było w 2019 roku i wszystko mi w tym klubie odpowiada. Jestem miło zaskoczony przyjęciem przez kibiców, którzy już wcześniej mnie wspierali. Chcę zrobić wszystko, by spłacić kredyt zaufania - dodał żużlowiec.
Świdnicki będąc reprezentantem Wilków lepiej we wspomnianym sezonie radził sobie na wyjazdach, gdzie jego średnia była wyższa od tej domowej (1,313) o nieco ponad 0,3 pkt/bieg.
- Lubię tutaj jeździć. Tor nie należy do najłatwiejszych, ale to jest plus, że będę mógł na nim wiele trenować. Jestem pozytywnie nastawiony - skomentował zawodnik, kiedy zapytano go o obiekt przy ul. Legionów.
Czytaj także:
Kocha ścigać się na żużlu, choć ten jest dla niego niczym rollercoaster
Skończył studia i jest gotów na nowe wyzwania