Żużel. Urodziny jednej z legend rybnickiego żużla. Pomagał odbudować najnowszy klub

Przez lata reprezentował barwy rybnickiego klubu, zdobywając dla niego wiele medali w różnych turniejach i rozgrywkach. Po karierze zawodnika specjalizował się przede wszystkim jako mechanik, także w ROW-ie. W piątek obchodzi 58. urodziny.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Eugeniusz Skupień urodził się 30 grudnia 1964 roku w Rybniku i podobnie jak starszy brat Antoni Skupień, został żużlowcem, chociaż nie tak wcześnie, jak większość jego młodszych i starszych kolegów z torów. Żużlową licencję zdobył w 1983 roku, a więc rocznikowo miał wtedy już 19 lat. Na przeszkodzie do wcześniejszego podejścia do egzaminu stanęli przede wszystkim rodzice, ale także przypadkowo... jego starszy brat.

- Uczyłem się jazdy ślizgiem, budowy motocykla i właściwie wszystkiego, co może służyć żużlowcowi, ponieważ jednak byłem niepełnoletni, rodzice musieli podpisać zgodę na starty na żużlu. Pech chciał, że w dzień wcześniej, kiedy mieli iść do klubu, Antek miał wypadek i doznał wstrząsu mózgu. Natychmiast oznajmili, że z moich startów nici. Zaczynałem więc późno, bo kiedy skończyłem 18 lat, a że urodziny mam w grudniu, to praktycznie cały rok byłem do tyłu - mówił kiedyś w rozmowie z naszym portalem.

Pomimo tak późnego rozpoczęcia kariery osiągnął naprawdę sporo. W jej trakcie najdłużej  reprezentował drużynę ze swojego rodzinnego miasta, ale startował także w barwach klubów z Bydgoszczy, Częstochowy, Świętochłowic oraz Krakowa. Przez 20 lat zdobył pięć medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Jeden brąz, trzy srebra oraz jedno złoto, ten najcenniejszy krążek akurat w barwach Włókniarza Częstochowa. Po jednym razie stał na każdym stopniu podium Mistrzostw Polski Par Klubowych, ale złoto również nie trafiło do Rybnika, a tym razem do Bydgoszczy.

Licencję zdał w 1983 roku, ale w lidze zadebiutował rok później. W niej nie prezentował się nadzwyczajnie, ale wraz z Mirosławem Korbelem i Adamem Pawliczkiem zajął drugą lokatę w Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Jego ROW był wtedy czołowym klubem w Polsce, ale po medale nie sięgał. On sam w lidze prezentował się coraz lepiej, stając się pomału kluczową postacią zespołu. Indywidualnie też było przyzwoicie i w imprezach młodzieżowych zajmował czołowe lokaty. Jednak w końcówce lat 80. rybniczanie zaczęli zdobywać medale.

ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!

On sam przeżywał swój najlepszy okres w karierze, stając na miejscach na podium w zawodach drużynowych, czy parowych. Drużyna ze Śląska trzy sezony z rzędu zdobywała medale DMP, w tym dwa srebrne i jeden brązowy. Skupień również w zawodach indywidualnych prezentował się dobrze, startując m.in. w finałach Indywidualnych Mistrzostw Polski oraz Złotego Kasku. Przemiana systemowa w Polsce spowodowała, wiele klubów zaczęło mieć kłopoty. Te nie ominęły ROW-u, a Egon przeniósł się do Polonii Bydgoszcz.

Tam pokazał się z dobrej strony, dorównując parze braci Gollobów. W 1993 roku zdobył wraz z Tomaszem Gollobem złoty krążek w finałach MPPK. Wtedy była to duża niespodzianka, że to właśnie on, a nie Jacek Gollob, pomógł w zajęciu pierwszego miejsca. Następnie na trzy lata związał się z Włókniarzem Częstochowa i chociaż z roku na rok jego forma spadała, to w końcowym rozrachunku w 1996 roku zdobył złoto DMP. Potem powrócił do rodzinnego miasta. Ówczesny RKM startował na drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce.

Skupień był tam jednym z liderów, przynajmniej do sezonu 1998. Wtedy w ćwierćfinale IMP na swoim domowym torze połamał sobie obie ręce i tak naprawdę zakończył swoją karierę. - Od tego wypadku, moje złamane dwa nadgarstki, były i są do tej pory słabsze o 30 procent. Potem oczywiście jeździłem, ale na ciężkim, przyczepnym torze, moje ręce odmawiały posłuszeństwa. Wyobraź sobie, jak to jest, kiedy masz obie ręce w gipsie. Kompletny dramat. Potem pojeździłem jeszcze aż do roku 2002 i wyjechałem do pracy do Niemiec - przyznał przed laty sam zawodnik.

Rzeczywiście tak było. Piątkowy solenizant ścigał się jeszcze kilka lat, w tym w Świętochłowicach i w Krakowie, ale to nie był już ten sam poziom, co kiedyś i w 2002 roku zakończył profesjonalną karierę. Profesjonalną, ponieważ na motocykl wracał potem wielokrotnie i to nie tylko po to, aby pojeździć sobie kilka treningowych okrążeń, chociaż one oczywiście też były, nawet razem z młodzieżowcami z rybnickiej szkółki. W 2011 roku z kompletem 15 punktów wygrał w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski Nieprofesjonalnych.

W rybnickim klubie pracował w różnych rolach. Był toromistrzem, jako mechanik pomagał w tworzeniu szkółki żużlowej w Rybniku 10 lat temu. Działał również jako tuner, a kilka lat temu wspierał karierę żużlową swojego bratanka Larsa Skupienia. Przed sezonem 2020 Piotr Świderski poprosił go o pomoc w pracy nad młodymi adeptami. - Może mi pomóc, chociażby poprzez przygotowanie toru, bo ma ogromne doświadczenie. Ja nie chcę wojny z nikim, chcę współpracy - mówił Świderski. Ta współpraca jednak szybko się zakończyła, a Skupień całkowicie odszedł z klubu.

Eugeniusz Skupień to bez wątpienia jedna z największych postaci w historii rybnickiego żużla. W przeszłości potrafił on jako jedyny pokonać Hans Nielsena w inauguracyjnym meczu w Lublinie w 1990. Z dumą reprezentował swój klub, osiągając wiele sukcesów, a po karierze zawodnika pomagał odbudować rybnicki żużel, pełniąc w nim różne funkcje. To wszystko wpływa na to, że śmiało, można go nazwać nawet legendą żużla w Rybniku.

Czytaj także:
Poznaliśmy skład reprezentacji Polski na sezon 2023!
Żużel. Nowa rola byłego zawodnika Polonii. Jego kariera dobiegła końca?

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×