Jego pełne nazwisko brzmiało Jens Henning Fisker Hansen. Przylgnął jednak do niego przydomek "Morian". W czasach kolonializmu było to negatywne określenie osoby o ciemnym kolorze skóry. Hansena nazwali tak koledzy z warsztatu.
Motoryzacją interesował się od dzieciństwa. Już jako 14-latek został uczniem mechanika, który zajmował się naprawą samochodów i motocykli. Po latach sam Hansen wspominał, że pod nieobecność kierownika wziął jeden z pozostawionych do naprawy motocykli, ale przeszarżował i musiał pokryć wszystkie koszty z własnej kieszeni.
Próbował swoich sił w różnych, odmiennych od siebie dyscyplinach sportowych - od jazdy konnej, przez boks, wioślarstwo, aż po wyścigi motocyklowe i żużel.
Żużel i beczka śmierci
Jako żużlowiec zadebiutował w wieku 24 lat, gdy otwarty został tor w Kopenhadze. Obecnie tak późne rozpoczęcie kariery jest wręcz niespotykane, wtedy jednak nie stanowiło problemu dla zawodników.
ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"
Szybko otrzymał kontrakt i ścigał się dwa razy w tygodniu. Miał okazję rywalizować także poza granicami swojego kraju, a w wolnych chwilach dorabiał jeżdżąc w... beczce śmierci.
Według wspomnień duńskich mediów, podczas jednego z takich przejazdów zgasło światło, co skutkowało groźnym upadkiem i zwiększeniem jego zarobków. Morian Hansen potężnie rozbił się podczas Rajdu Monte Carlo w 1932 roku - cudem uszedł z życiem, ale szybko wrócił do rywalizacji.
Lotnik
Na trzydzieste urodziny uzyskał licencję pilota i kupił samolot, którym zresztą zdarzało mu się latać na zawody żużlowe. Towarzyszyła mu często żona Ellen. Umiejętności lotnicze przydały mu się kilka lat później, w trakcie II wojny światowej.
Do armii zgłosił się na ochotnika, a już w 1940 roku uzyskał awans do stopnia oficera. Pojawiają się informacje, że to on zasiadł za sterami pierwszego brytyjskiego bombowca, który dokonał nocnego zestrzelenia niemieckiego samolotu, czego dokonać miał w nocy z 25 na 26 lipca 1940.
Zimą został bohaterem, gdy podczas pracy na pasie startowym zauważył, że jego koledzy się rozbili. Uratował dwie osoby z samolotu, który w każdej chwili mógł wybuchnąć - zatankowana i wyładowana bombami maszyna zaczęła płonąć. Czterech żołnierzy nigdy nie opuściło jej pokładu.
Uczestnik mistrzostw świata
Zanim jednak został nagrodzony medalem im. Króla Jerzego, ścigał się w Wielkiej Brytanii w barwach West Ham Hammers. Przeprowadził się na Wyspy wraz z żoną. Kibice bardzo doceniali jego ofensywny styl jazdy - Hansen lubił trzymać się blisko tylnego koła przeciwnika i cierpliwie przygotowywać swoje ataki.
W 1936 roku awansował do pierwszego finału Indywidualnych Mistrzostw Świata na Wembley. Był tam jedynym zawodnikiem spoza Wspólnoty Brytyjskiej. Zajął 11. miejsce, a rok później znalazł się o jedną pozycję niżej. W kolejnych latach bronił barw Hackney Wick Wolves i Bristol Bulldogs.
Po wojnie nie mógł ścigać się w Wielkiej Brytanii, starty obcokrajowców zostały tam tymczasowo zabronione. W lidze jeździli tylko przedstawiciele Wspólnoty Brytyjskiej. Rywalizował za to w Danii, gdzie zdobył trzy medale mistrzostw kraju. Jego turniej pożegnalny odbył się 30 sierpnia 1953 roku. 48-letni wówczas Hansen na dzień dobry pokonał samego Billa Kitchena.
Pracował do 80. roku życia. Najpierw prowadził szkołę dla lotników, brał także udział w wyścigach samochodowych, a później był taksówkarzem. Zmarł w 1995 roku, w wieku 90 lat.
Wykorzystane źródła:
danishww2pilots.dk
hackneyspeedway.com
speedwaylife.com
Suffolk News
WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Mistrz świata, który zrobił karierę jako tuner. Wiele zawdzięcza Jasonowi Crumpowi
- Były prezes Stali wytypował PGE Ekstraligę. Tylko Włókniarz może pokrzyżować plany faworytom?