Żużel. Unia Leszno znów musi się tłumaczyć. Tym razem zostaną potraktowani inaczej

Władze Fogo Unii Leszno przegrały ostatnio sprawę przed Komisją Licencyjną, a to może być zapowiedź kolejnej batalii z władzami PGE Ekstraligi. Znów chodzi o obiekt i konieczny remont, o którym nie chcą słyszeć przedstawiciele miasta.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
Niedawno przedstawiciele Fogo Unii Leszno na tyle mocno zdziwili się przyznaniem zaledwie warunkowej licencji na starty w przyszłym sezonie, że postanowili złożyć odwołanie. Przedmiotem sporu z Komisją Licencyjną okazało się słabsze od wymaganego oświetlenie na stadionie.

Władze PGE Ekstraligi od roku znacznie poważniej podchodzą do wymogów infrastrukturalnych i mocno naciskają na remonty stadionów. Zaczęto także egzekwować wzmocnienie oświetlenia do 1800 lux, co w kilku przypadkach może okazać się nie lada problemem. Tak jest choćby w Lesznie.

- Nasze maszty oświetleniowe nie wytrzymają dociążenia dodatkowym ciężarem, dlatego przejście z 1400 na 1800 lux oznaczałoby konieczność wymiany wszystkich masztów. Obecnie nie podejmujemy w tym temacie żadnych działań i nie ma planów, by to miało się zmienić - mówi nam dyrektor MOSiR-u w Lesznie, Sławomir Kryjom. To właśnie ta jednostka odpowiada za zarządzanie obiektem, na którym swoje mecze rozgrywa Unia Leszno.

ZOBACZ Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Świącik, Komarnicki i Ward gośćmi Musiała

To już zresztą nie pierwszy "bój" klubu i przedstawicieli miasta z władzami PGE Ekstraligi związany z nowymi wymogami. Jeszcze niedawno leszczynianie długo opierali się przed remontem odwodnienia liniowego i zakupem specjalnej plandeki, a sprawa była na tyle poważna, że nieoficjalnie mówiło się nawet, że klub może nie otrzymać zgody na starty w lidze. Ostatecznie podziałała dopiero sprytna zagrywka władz rozgrywek, które wypłatę ponad dwóch milionów złotych z kontaktu telewizyjnego uzależniły od spełnienia wymogów regulaminowych.

Przynajmniej na razie problemy z oświetleniem nie staną się powodem tak ognistego konfliktu, bo władze PGE Ekstraligi zamierzają wykazać się większą tolerancją i zadowolą się dołożeniem oświetlenia we wskazanych miejscach, wymyciu reflektorów, a także opracowaniem planu budowy lepszego oświetlenia. Podobne zadanie stoi także przed władzami obiektów w Grudziądzu i Częstochowie. Wszystko po to, by przed kolejnym kontraktem telewizyjnym w 2026, każdy stadion był wyposażony w oświetlenie o dużym natężeniu.

Takie sprawy w Lesznie od lat wzbudzają największe emocje, bo prezydent miasta, Łukasz Borowiak, mocno angażuje się w żużel, a od kilku lat mówi się o nim jako o organizatorze opozycji samorządowej wobec kolejnych, coraz kosztowniejszych wymogów PGE Ekstraligi. I on będzie musiał jednak wcześniej czy później ulec, bo jeśli jakość transmisji ma iść w górę, to konieczna jest lepsza infrastruktura.

Mateusz Puka, dziennikarz WP Sportowefakty

Czytaj więcej:
Unia Leszno pod olbrzymią presją
Bez sensacji w turnieju Darcy'ego Warda

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×