Żużel. Wierzy w sukces Orła. "Nie zawsze wygrywa zespół, który jest najsilniejszy na papierze"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen

Niels Kristian Iversen przez lata regularnie ścigał się w PGE Ekstralidze. Teraz trzeci sezon z rzędu spędzi w 1. Lidze, a drugi w barwach łódzkiego Orła. W ostatnim czasie miewał on kłopoty z kontuzjami, ale teraz przygotowania idą zgodnie z planem.

[tag=5615]

Niels Kristian Iversen[/tag] jest doskonale znany wszystkim kibicom żużlowym. W trakcie wielu sezonów w PGE Ekstralidze był jej czołową postacią. Najbardziej zapamiętany został z występów w Stali Gorzów, w której spędził osiem lat. Od 2021 roku ściga się jednak w 1. Lidze, a od ubiegłego sezonu w H.Skrzydlewska Orle Łódź.

W nim na torze pojawił się 91 razy. 29-krotnie przyjeżdżał na pierwszej pozycji. Łącznie zdobył 158 punktów i 11 bonusów. Wszystko to przełożyło się na średnią 1,857 i 21. pozycję wśród najskuteczniejszych zawodników pierwszoligowych rozgrywek. Jednocześnie zajął drugie miejsce pod względem średnim w swojej drużynie. Drużynowo za to wraz z Orłem odpadł w półfinale.

Jeszcze wcześniej miewał spore kłopoty z kontuzjami. Nie ukrywa on, że lata 2020 i 2021 były dla niego trudne pod wieloma względami. Cieszy się jednak, że to wszystko jest już za nim. Poprzedni sezon został za to przez niego poświęcony dla odbudowania formy. Ma on świadomość, że jego wyniki nie zawsze były wystarczająco dobre, ale pojawiły się również takie występy, z których jest naprawdę zadowolony. Cieszy się on, że teraz może spokojnie przygotować się do nadchodzących rozgrywek.

- Teraz trenuję bardzo intensywnie i czuję się znacznie lepiej zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. To wszystko sprawia, że wiele obiecuję sobie po swoich tegorocznych występach. Zdecydowałem się na pozostanie w Orle, ponieważ jestem zadowolony z tego, jak wyglądał mój pobyt w tym klubie w zeszłym roku. Poza tym moje rozmowy z działaczami przebiegały bardzo dobrze. Od początku czułem, że we mnie wierzą i że są przekonani, jak wiele mogę dać tej drużynie - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl.

Duńczyk odniósł się do zatrudnienia nowego szkoleniowca w swojej drużynie. Ma on wiele szacunku do Marka Cieślaka. Wielokrotnie w trakcie jego kariery miał okazję rywalizować z zespołami, które prowadził znany trener, dlatego nie może już się doczekać ich współpracy. Łodzianie przez wielu ekspertów wskazywani są na czarnego konia rozgrywek, który może zagrozić Falubaz Zielona Góra i Polonii Bydgoszcz. Z tą opinią zgadza się również sam żużlowiec.

- Uważam, że nasza drużyna wygląda naprawdę dobrze. Tako samo było już w zeszłym roku, kiedy otarliśmy się o finał ligi. Moim zdaniem w sezonie 2023 będziemy zespołem, który może namieszać i pokrzyżować plany faworytom ligi. Musimy pamiętać, że nie zawsze wygrywa zespół, który jest najsilniejszy na papierze. Niespodzianka jest zatem możliwa, ale do tego potrzebna jest z naszej strony ciężka praca - przyznał 40-latek.

Brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata z 2013 roku przedstawił także swoje zamiary na występy w tym roku. – Plan jest taki, żeby startować jeszcze w dwóch ligach. Na ten moment nie ma jednak zbyt wielu konkretów, jeśli chodzi o drużyny, które będę reprezentować. Na pewno Łódź, poza tym Esbjerg i coś jeszcze. Zawsze podkreślałem, że lubię regularną jazdę. W związku z tym w tym roku również planuję zadbać o odpowiedni balans - zakończył Iversen.

Czytaj także:
Żużel. Płacono tam 100 zł za punkt. Wszyscy marzą o powrocie
Żużel. Nicki Pedersen powoła sam siebie na Drużynowy Puchar Świata? "Całkowicie głupi nie jestem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty