Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Poniedziałek był ostatnim pełnym dniem zgrupowania Żużlowej Reprezentacji Polski na Malcie. Można powiedzieć, że kadrowicze wykorzystali go do maksimum.
Standardowo dzień rozpoczął się od śniadania. Po posiłku Biało-Czerwoni, pod opieką Mariusza Cieślińskiego, poszli pobiegać po pobliskich klifach. Trasa wcale nie należała do najłatwiejszych. Można pokusić się o stwierdzenie, że trener Cieśliński sprezentował zawodnikom jeden z najbardziej wymagających treningów podczas całego wyjazdu. W sumie kadrowicze pokonali dystans dziewięciu kilometrów.
- Każdy z nich czuł się jednak, jakby przebiegł dwa razy tyle. Wysiłek był naprawdę ogromny - mówi Natalia Pietrucha, opiekunka medialna Reprezentacji Polski.
W ostatnim dnia zgrupowania nie zabrakło gier zespołowych. Kadrowicze sprawdzili swoje umiejętności w siatkówce. Kolejnym punktem w planie były zajęcia z kalisteniki. Innym słowy jest to aktywność fizyczna opierającej się na sile i wytrzymałości własnych mięśni, bez dodatkowego sprzętu.
Wieczorem reprezentanci Polski spotkali się na wspólnym graniu w kręgle. I tak oto tygodniowe zgrupowanie na Malcie dobiegło końca. We wtorek w południe kadrowicze opuszczą hotel i udadzą się na lotnisko. Do Polski Biało-Czerwoni powinni przylecieć w późnych godzinach popołudniowych.
Zobacz także:
Lider Unii mówi o Jasonie Doyle'u
To przesądzi o awansie do PGE Ekstraligi?
ZOBACZ WIDEO: Był w szoku. Trener Realu spełnił abstrakcyjną prośbę kibica