W pierwszej lidze nie brakuje w tym roku doświadczonych nazwisk, które w swoim CV mają występy w mistrzostwach świata, czy Europy. Niektórym z tych zawodników działacze będą szczególnie mocno się przyglądać pod kątem zatrudnienia na rok 2024.
Marian Maślanka w rozmowie z polskizuzel.pl wskazał trzy nazwiska, które jego zdaniem zainteresować powinny kluby z PGE Ekstraligi.
Żadnym zaskoczeniem nie jest, że listę otwiera junior Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Wiktor Przyjemski. Reprezentant kraju już jest w kręgu zainteresowań, chociażby Betard Sparty Wrocław (więcej na ten temat TUTAJ).
- Niektórzy twierdzą, że na jazdę z najlepszymi gotowy był już teraz i niepotrzebnie zwlekał. Propozycji z elity miał całe mnóstwo, ale widać, że ten chłopak chce zacząć rywalizację z najlepszymi, kiedy będzie tego w stu procentach pewny. Uważam, że to dobra i naturalna droga - zauważył Maślanka.
ZOBACZ Andriej Kudriaszow szczerze o chorobie i najbliższej przyszłości. Zobacz całą rozmowę!
Drugim kandydatem byłego prezesa Włókniarza Częstochowa jest nowy nabytek Stelmet Falubazu Zielona Góra, Rasmus Jensen. Duńczyk był jedną z rewelacji ubiegłego sezonu i wydawało się, że to może być jego szansa na to, by wjechać do elity. Tak się jednak nie stało. Maślanka uważa, że to też dobry krok, by udowodnić, że ubiegłoroczna postawa nie była dziełem przypadku.
- Ugruntowanie swojej pozycji przed rzuceniem się na głęboką wodę to właściwa taktyka. To może być jednak podobna historia do tej z udziałem Jasona Doyle’a, który do PGE Ekstraligi trafił stosunkowo późno i na dobre się w niej zakorzenił - powiedział działacz.
Trzeci wybór Mariana Maślanki wydaje się być lekkim zaskoczeniem, bo jest nim Brady Kurtz. Australijczyk ma za sobą przeciętny sezon w 1. Lidze, ale mógł wrócić do PGE Ekstraligi już na ten sezon i bronić barw Fogo Unii Leszno. Tak się jednak nie stało, a zdaniem byłego prezesa, w Kurtzie drzemie ogromny potencjał. Hamują go tylko kontuzje.
- Nie zraża się żadnymi kłopotami, nawet zdrowotnymi. Z tego, co słyszałem, to jeździł do końca w mistrzostwach Australii ze złamanym żebrem i notował dobre wyniki. To świadczy o wielkim charakterze. Poza tym jeździ dobrze technicznie i niesamowicie widowiskowo - tłumaczył Maślanka.
Czytaj także:
Jaka przyszłość żużla na Stadionie Śląskim?
Jako junior walczył o awans do Grand Prix. Kanadyjski strażak wraca do ścigania