"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Po kilku tygodniach niepewności w końcu mamy szereg dobrych informacji ws. PGE Narodowego i organizowanego na nim turnieju o Grand Prix Polski.
Cieszy mnie przede wszystkim ogłoszona we wtorek nowina o budowie nowego toru, który będzie się różnić od tego, jaki mieliśmy w przeszłości. Muszę bowiem przyznać, że jednodniowa nawierzchnia w Warszawie jak dotąd sprawiała zawodnikom problemy, a i sama geometria toru nie służyła pasjonującym pojedynkom.
Jeśli ma być inaczej, to zakładam, że będzie lepiej. O to chodzi przecież w organizowaniu imprez, gdy zbiera się doświadczenie z lat ubiegłych. PGE Narodowy to tak naprawdę wizytówka mistrzostw świata i należy trzymać kciuki za tę imprezę, bo gdzie jak nie w Warszawie i w Polsce? Kto ma organizować zawody żużlowe z rozmachem, jak nie kraj, gdzie ta dyscyplina jest kochana przez tłumy?
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
Ktoś może narzekać, że nadal za przygotowanie nawierzchni na PGE Narodowym odpowiedzialna będzie duńska firma powiązana z Ole Olsenem. Z jednej strony nie radziła ona sobie z torem w latach ubiegłych, z drugiej - czy jest ktoś, kto zrobi taki jednodniowy tor lepiej?
Inną ważną kwestią jest dla mnie zapewnienie, że PGE Narodowy jest bezpieczny i można organizować na nim wszelkiej maści imprezy. Wiemy, że jakiś czas temu obiekt wyłączono z użytku, przez co nie zagrała na nim m.in. reprezentacja Polski w piłce nożnej. Ta niepewność mogła mieć wpływ na to, że bilety na Grand Prix Polski w Warszawie sprzedawały się gorzej niż w latach ubiegłych. Teraz niebezpieczeństwo zostało zażegnane, więc miejmy nadzieję, że kibice ruszą do kupowania wejściówek.
Nie uważam bowiem, aby żużel przejadł się w Warszawie i nie można było zapełnić tak ogromnego stadionu. Owszem, w mniejszych ośrodkach jest o to łatwiej, bo mamy tam bardziej kameralne obiekty i solidną bazę kibicowską. Jednak od lat na żużel do stolicy przyjeżdżają fani z całej Polski, by chłonąć tę wspaniałą atmosferę. Są też miejscowi, bo mimo wszystko w Warszawie nie brakuje sympatyków "czarnego sportu".
Zaryzykuję, że PGE Narodowy, żużel i Speedway Grand Prix to dobre połączenie. Chociażby w świecie biznesowym mówi się, że dobrze jest się pojawiać na tym turnieju. Takie jednodniowe turnieje to też coś innego, niż rozgrywki ligowe. Gdybyśmy mieli ruszać w Warszawie z drużyną ligową, to pewnie byłby kłopot podobny do tego, jaki obserwujemy w Krakowie. Jednorazowe wydarzenie rządzi się jednak swoimi prawami.
Czytaj także:
- Kiepska wiadomość dla Stali Gorzów. Prokuratura nie ma litości
- Nowe informacje z Piły! Chodzi o start klubu w drugiej lidze