4 marca Paco Castagna obchodzi 29. urodziny. Choć Włoch nie należy już do najmłodszych zawodników, to nigdy nie miał okazji do występu w meczu ligi polskiej. Dlaczego?
Czeka na debiut w Polsce
- Nie otrzymałem nigdy korzystnej dla mnie oferty od któregoś z klubów, ale oczywiście nadal jestem zainteresowany. Polska ma obecnie najlepszą ligę na świecie i jest to dobre miejsce, gdzie można się ścigać. Jest tam duża konkurencja, dlatego musisz być w 100 proc. na tym skoncentrowany. Nie dostajesz zbyt wielu okazji, więc kiedy już ją dostaniesz, musisz wykonać bardzo dobrą robotę dla zespołu. Dlatego wszystko musi być idealne, żeby wystartować w Polsce - mówi Castagna w rozmowie z WP SportoweFakty.
Niewiele brakowało, a Włoch w ostatnim okienku transferowym podpisałby kontrakt z jednym z polskich klubów. Zainteresowany usługami Castagni był Metalika Recycling Kolejarz Rawicz, jednak ostatecznie do parafowania umowy nie doszło.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
- Były bardzo małe rozbieżności w warunkach finansowych, przez które nie doszliśmy do porozumienia. Kolejarz wygląda jednak na świetnie zarządzany klub i wydaje się, że wszystko robią dobrze. Byłem bardzo szczęśliwy, że otrzymałem od nich telefon. Mam nadzieję, że wkrótce otrzymam kolejny - dodaje nasz rozmówca.
Co ciekawe, mimo braku przynależności klubowej, 29-latek uważa, że jest duże prawdopodobieństwo tego, że jeszcze w tym roku kibice będą mogli go oglądać na polskich torach.
- Myślę, że jest na to duża szansa. Nie wiem, kiedy okienko transferowe otworzy się w Polsce tego lata, ale myślę, że jestem gotowy, aby spróbować ścigać się w Polsce również od tego roku. A dlaczego nie ścigać się w Kolejarzu Rawicz? Oczywiście ogólnie jestem otwarty na oferty, Rawicz był jak dotąd najciekawszy. To świetny klub, więc w przyszłości zobaczymy, czy będę ścigał się dla nich, czy dla innego klubu - kontynuuje.
Przygotowywał się do sezonu w Argentynie
Zanim jednak rozpoczął się sezon w Europie, Castagna spędził nieco ponad 2,5 miesiąca w Argentynie, gdzie rywalizował w otwartych indywidualnych mistrzostwach tego kraju. - To były bardzo trudne mistrzostwa, przeciwko bardzo silnym zawodnikom. Jechaliśmy jedenaście rund, a kiedy inni byli na wakacjach lub w domu, ja ścigałem się i trenowałem. Myślę, że dzięki temu rozwinąłem swoje umiejętności - podkreśla.
Ostatecznie Włoch zakończył zmagania w Argentynie z brązowym medalem. Lepsi od niego okazali się tylko polscy zawodnicy: Patryk Wojdyło i Paweł Miesiąc. Czy z perspektywy czasu, trzecie miejsce było dla Castagni sukcesem, czy porażką?
- Myślę, że trochę jedno i drugie. Pojechałem tam, aby ponownie wygrać mistrzostwa, ale tak się nie stało, więc oczywiście nie jestem zadowolony. Jednak z drugiej strony widzę to tak, że na 11 turniejów, dziesięć kończyłem na podium. Z systemem punktowym takim, jak w Grand Prix, może zdobyłbym mistrzostwo. Ścigam się w Anglii, a Miesiąc i Wojdyło ścigają się w najlepszych ligach w Polsce. I walczyłem z nimi do ostatniego biegu ostatniego turnieju. Również pozostali argentyńscy zawodnicy są bardzo silni - mówi syn Armando Castagni.
Startował również w Australii
Argentyna to nie jedyny kierunek, na który decydował się Castagna w okresie, gdy w Europie mamy do czynienia z zimą. W przeszłości Włoch startował w Australii. - Pojechałem tam w sezonie 2015/16. Australia to fantastyczne miejsce, ale w Argentynie mam inne powiązania i przyjaciół. Czuję się tam bardzo dobrze, mam więcej spotkań, treningów, a także ścigam się we wszystkich rundach. Uwielbiam też to miejsce i ludzi tam mieszkających - dodaje.
Żużel we Włoszech się rozwija
Zapytaliśmy również naszego rozmówcę o przyszłość żużla we Włoszech. Castagna uważa, że czarny sport w jego kraju rozwija się i jest znacznie lepiej, niż jeszcze kilka lat temu. - Mamy tu kilka młodych talentów, a mistrzostwa Włoch są coraz mocniej obsadzone. Jesteśmy w lepszej sytuacji niż 5 lat temu. To znaczy, że się poprawiamy - zakończył Paco Castagna.
Zobacz także:
Wstrząsające wyznanie Gruchalskiego
Zaskakujące doniesienia z Piły