Miniony sezon nie był zbyt udany dla nowego promotora cyklu Grand Prix. Kibice żużla krytykowali Discovery Sports Events za jakość widowisk na niektórych torach. Sporo do życzenia pozostawiała zwłaszcza runda w Cardiff. Poza tym oberwało się Francois Ribeiro, który do niedawna stał na czele projektu. Francuz obiecywał fanom, że w sezonie 2023 w kalendarzu na pewno pojawi się runda w Australii. Niestety, później musiał zweryfikować swoje plany.
Warto jednak podkreślić, że niektóre plany Discovery Sports Events wypaliły. Firma może pochwalić się dużym sukcesem w kwestii transmisji z polskich rund Grand Prix, które pojawiły się w telewizji TTV. Każda z nich zanotowała znakomity wynik.
Najlepiej wypadł pod tym względem turniej na PGE Narodowym, który obejrzało ponad 450 tysięcy widzów. Bardzo podobny wynik zanotował Grand Prix w Toruniu. Trzeci był Gorzów z wynikiem na poziomie około 420 tysięcy. Zawody we Wrocławiu śledziło natomiast około 400 tysięcy osób. A warto dodać, że te statystyki nie uwzględniają kibiców, którzy śledzili turnieje w internecie. Dodajmy, że turnieje w Canal+ śledziło zwykle około 150 tysięcy widzów.
Discovery Sports Events dotarło zatem z Grand Prix do rekordowej liczby kibiców w Polsce. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w tym roku uda się podnieść jakość widowisk. Wtedy będziemy mieć do czynienia z bardzo dobrą promocją żużla.
Warto również dodać, że promotor Grand Prix podejmuje takie działania nie tylko w Polsce. Jak już wcześniej informowaliśmy, na Słowacji ogólnodostępna stacja RTVS wyemituje wszystkie turnieje, w których udział weźmie Martin Vaculik. Podobne rozmowy trwają również w innych krajach.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Nicki Pedersen doczeka się biografii!
Zobacz także:
To będzie pierwszy transfer Polonii?
Zagar przyjedzie na casting