[tag=6186]
[/tag]Rene Bach w połowie maja brał udział w fatalnej kraksie, w której uczestniczył również Nicki Pedersen. Dla pierwszego z nich kraksa z byłym mistrzem świata miała równie mocno opłakane skutki. Na skutek uderzenie doszło do złamania kości udowej.
Szybko przeszedł operację i wierzył, że uda mu się wrócić na tor w sezonie 2022. Okazało się jednak, że po zabiegu doszło do komplikacji i potrzeba było kolejny raz udać się pod nóż. Jedna noga była dłuższa od drugiej, o czym mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
W listopadzie zmienił klub. Opuścił Optibet Lokomotiv Daugavpils i związał się z Unią Tarnów. Chce udowodnić, że jest wartościowym ogniwem dla polskich klubów.
ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow: Gdyby Nicki Pedersen był muzykiem, to grałby psychodeliczny rock
By należycie przygotować się do sezonu udał się do Lonigo. Pierwszym punktem włoskiego tripu była jednak jazda na rowerze i już na "dzień dobry" wraz z Clausem Vissingiem oczekując na mechanika ze sprzętem, pokonali 115 kilometrów.
"W środę mój mechanik przyjechał z nowymi motocyklami, więc byłem gotowy na czwartkowy trening. Minęło dokładnie 296 dni, odkąd ostatni raz siedziałem na motocyklu. To najdłuższa przerwa, jaką miałem, odkąd zacząłem jeździć, jako trzylatek. Czułem motyle w brzuchu, kiedy w końcu wyjechałem na tor" - napisał w mediach społecznościowych.
Bachowi dopisuje dobry humor, bo przyznał, że nie zapomniał, jak to jest jeździć w lewo. Zawodnik przez trzy dni maksymalnie wykorzystał czas na to, by pojeździć na motocyklu, ale zrezygnował ze startu w niedzielnym treningu punktowanym, który wieńczył zgrupowanie Duńczyków na włoskiej ziemi.
""Nie czułem skutków urazu, więc to oznacza, że rehabilitacja, którą przeprowadziłem z Martinem zadziałała. Po raz pierwszy Instytut Thomey'a odwiedziłem już dwa tygodnie po pierwszej operacji i od tamtej pory odwiedzałem go trzy, czasem cztery razy w tygodnu, by cały czas mieć zaktualizowany program treningowy i pozwolić mojemu ciału przejść przez ten szalony okres. Przecież ja nie mogłem najpierw podnieść nogi, a po trzech miesiącach biegałem, by potem jeździć na rowerze i skończyć na motocyklu. To była katorżnicza praca przez dziesięć miesięcy" - dodał zawodnik.
Teraz Rene Bach przebywa w ojczyźnie i oczekuje na wieści z Tarnowa, by rozpocząć przygotowania do ligowej inauguracji w Polsce.
Czytaj także:
Kobieta z kontraktem w klubie PGE Ekstraligi. Oto co mówi o historycznej chwili
Kibice grzmią, że okradli go ze srebra. "Nawet nie widział tego wypadku"