Nowe informacje ws. żużla na Stadionie Śląskim. "Jeśli nie wróci z nami, to na 99 procent nie wróci wcale"
Historia czarnego sportu na Stadionie Śląskim jest bardzo bogata. To właśnie tam doczekaliśmy się pierwszego mistrza świata na żużlu. One Sport nie zapomina o tym zasłużonym obiekcie.
W 1970 roku światowa rywalizacja pierwszy raz zawitała do Polski. Gospodarzem zmagań był Wrocław. Później trzykrotnie Chorzów (1973, 1976, 1979). I już pierwszy finał na Stadionie Śląskim był wielkim wydarzeniem.
To wtedy Jerzy Szczakiel dokonał rzeczy historycznej i został pierwszym Biało-Czerwonym mistrzem globu. Wyścig dodatkowy o tytuł z Ivanem Maugerem kojarzy zapewne każdy kibic czarnego sportu.
ZOBACZ WIDEO: Wraca do Ekstraligi po 7 latach. "Wtedy były duże braki, dziś jestem silniejszy" Po 1986 roku żużel ze Stadionu Śląskiego zniknął na jakiś czas i wrócił tam dopiero za sprawą turniejów Grand Prix. Ale też "na chwilę", bo tylko na dwa lata, czyli 2002 i 2003.W 2018 roku motocykle żużlowe znów zawarczały na tym legendarnym obiekcie. Za sprawą firmy One Sport, która dziś organizację zawodów na chorzowskim stadionie uważa za najważniejsze wydarzenie w swojej historii działalności przy mistrzostwach Euroy.
A skąd w głowie torunian pojawił się w ogóle pomysł, by postawić na Stadion Śląski w Chorzowie? - Przez to, że ten żużel tam był i miejsce kojarzyło się z największymi sukcesami i legendą, jaką jest Jerzy Szczakiel. Ja miałem okazję być na ostatnim Grand Prix w Chorzowie. Wtedy nie pomyślałbym, że za kilkanaście lat będę miał okazję przeprowadzić tam zawody. To było miejsce historyczne i legendarne. To był szalony pomysł, ale udało nam się! - powiedział Karol Lejman, prezes zarządu One Sport w rozmowie z WP SportoweFakty.
Pandemia Covid-19 storpedowała ambitne plany promotorów na organizację kolejnych turniejów mistrzostw Europy w Chorzowie. Jednak to, że obecnie tego obiektu nie ma w kalendarzu nie oznacza, że plany o kolejnych turniejach w tym śląskim mieście zostały porzucone.
- Pomysły są i rozmawiamy, jesteśmy w trakcie różnych analiz, bo nie jest to proste. Nie jest łatwo zapełnić taki stadion. Zdajemy sobie sprawę, że przy zbudowaniu odpowiedniej strategii i okolicznościach, to jesteśmy w stanie to zrobić. Nie mówimy "nie", ale czekamy. Mamy całą nawierzchnię zmagazynowaną kilkaset metrów od stadionu, a to też generuje koszty - dodał Karol Lejman.
Jedynym jednodniowym torem żużlowym w Polsce jest w tej chwili PGE Narodowy w Warszawie przy okazji turniejów Speedway Grand Prix. Kibicom z południa kraju marzy się, aby i Stadion Śląski na stałe wpisał się w lokalizacje międzynarodowych imprez.
- Wiemy, że jeśli podejmiemy decyzję, żeby to sprzedać, by zejść z kosztów, to nie znajdzie się drugi szaleniec, by budować wszystko od nowa i ciągnąć nawierzchnię przez kilkaset kilometrów. Myślę, że jeśli żużel nie wróci do Chorzowa z nami, to na 99 procent nie wróci wcale. Wiem, że stadionowi na tym zależy, przedstawicielom województwa, ale i nam. Jeśli wszystkie klocki będą pasować, to nie mówimy "nie" - zakończył Karol Lejman.
Czytaj także:
Po uderzeniu w bandę wyleciał poza tor. To powiedział po zawodach
Wypadł z pociągu i został sparaliżowany. W Polsce nie chcieli się z nim ścigać, bo był zagrożeniem
-
Nightmar Wielki Zgłoś komentarz
jechać daleko. Oczywiście wszystkich przekonywać, że już od dziecka chodzili z ojcem, czy dziadkiem na speedway, ale potem ... brak czasu, obowiązki itd, itp., jednak kochają ten sport ... Wystarczyłoby zapytać takiego pana, lub panią o najprostszy aspekt tej dyscypliny sportu, by się przekonać, że nie mają najmniejszego pojęcia i są laikami i ignorantami. Może imprezy wrócą do Chorzowa, ale Warszawka to Warszawka - stolica znaczy sie. -
tomas68 Zgłoś komentarz
Rezygnacja z pseudo narodowej ruiny na rzecz jedynie słusznej imienniczki. -
DrawA Zgłoś komentarz
ścigania w Chorzowie ? Jak co roku w Warszawie to najgorsze turnieje z całego cyklu chyba. Byłem , widziałem i mogę to ocenić. Subiektywnie , ale mogę.