[tag=2705]
Mateusz Szczepaniak[/tag] był jednym z zawodników, którego przed listopadowym okienkiem transferowym łączyło się z przynajmniej jednym klubem z każdej klasy rozgrywkowej.
Klubem z najniższego szczebla, który interesował się ostrowianinem, była Texom Stal Rzeszów, ale ten otwarcie przyznawał, że jazda w 2. Lidze go nie interesuje (więcej na ten temat TUTAJ).
Szczepaniak celował w PGE Ekstraligę. Miał bronić barw Cellfast Wilków Krosno, ale ostatecznie pożegnał się z beniaminkiem.
Wylądował w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz. Zastąpił tam Krzysztofa Kasprzaka, który powędrował w drugą stronę, czyli do klubu z południowo-wschodniej Polski.
WP SportoweFakty jako pierwsze informowały, że Szczepaniak miał jeszcze jedną opcję. Była nią pierwszoligowa Arged Malesa Ostrów. - Była rozmowa, ale to w trakcie poprzedniego sezonu - powiedział nam Mateusz Szczepaniak.
ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow stracił miejsce w składzie. Jako przyczynę podał stan psychiczny i brak zaangażowania
Żużlowiec, choć urodzony w Ostrowie Wielkopolskim, to w zespole z rodzinnego miasta ścigał się tylko raz, a było to w sezonie 2015. Przez pozostałe dwadzieścia lat, zdobywał punkty dla klubów z: Piły, Częstochowy, Poznania, Łodzi, Bydgoszczy, Krakowa, Rybnika oraz Krosna.
Z czego wynikał fakt, że i na sezon 2023 nie było mu po drodze z Arged Malesą Ostrów? - Ja byłem wówczas w Cellfast Wilkach Krosno, gdzie walczyliśmy o PGE Ekstraligę. Miałem też i takie wysokie aspiracje, jak jazda w tej lidze. Trzy, że byłem dogadany w Krośnie, a moje słowo jest ważniejsze, więc odmówiłem ostrowskiej ekipie - dodał nasz rozmówca.
Drużynowy Wicemistrz Polski z 2006 roku przyznał, że większych rozmów z ostrowskim zarządem nie prowadził, a bardziej traktuje to, jako luźne zapytanie. - Później stało się tak, jak się stało i wyszła sprawa z GKM-em Grudziądz, z której skorzystałem - zakończył.
Czytaj także:
Kariera zawodnika Texom Stali Rzeszów na rozdrożu
Wypadł z pociągu i został sparaliżowany. W Polsce nie chcieli się z nim ścigać, bo był zagrożeniem