Sezon 2013 był ważnym momentem w historii Indywidualnych Mistrzostw Europy. Zmagania pozyskały promotora, którym została toruńska firma One Sport i choć FIM Europe postawiło wówczas na "świeżaków" w środowisku, to współpraca ta potrwa przynajmniej do 2030 roku.
Od tamtej pory One Sport zorganizowało przynajmniej jeden turniej na dwudziestu dwóch torach w ośmiu krajach. Najczęściej oczywiście toruński promotor gościł w swojej ojczyźnie, gdzie turniej przeprowadzono w jedenastu ośrodkach.
Po dwa turnieje zorganizowano w Danii, Niemczech oraz Szwecji i po razie w: Rosji, na Łotwie, w Chorwacji i Czechach.
ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer o zastąpieniu Zmarzlika. Nowy zawodnik Stali wyznaczył sobie konkretny cel!
Karol Lejman w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że osiem krajów, to zarówno dużo, jak i mało. Czy w głowie promotorów nie ma nutki chęci rywalizacji wcześniej z BSI, a teraz z Discovery Sports Events na nowe lokalizacje?
- Znamy swoje miejsce w szeregu. Może kiedyś myśleliśmy i BSI miało obawy, że wchodzimy na ten rynek i chcemy go zmieniać. My robiliśmy to z fantazją, ale myślę, ze nam się to udawało. Teraz wiemy, gdzie jesteśmy i w jakim kierunku dążyć. Mamy swoje cele - przyznał działacz w rozmowie z WP SportoweFakty.
W ostatnim czasie wiele mówi się o potencjalnych kierunkach dla Grand Prix. Armando Castagna podkreśla, że priorytetem dla mistrzostw świata jest Australia, a równie wysoko stoją szanse Argentyńczyków oraz Amerykanów. Kilka nieodkrytych lokalizacji mamy również w samej Europie.
- Wiadomo, że możemy myśleć o takich krajach, jak na przykład Francja. Jednak to są wielkie inwestycje, a ciężko o zysk. Trudno znaleźć promotorów, którzy są w stanie działać na wysokim poziomie i zapewnić sobie wpływy, czy to ze źródeł publicznych, samorządowych czy z frekwencji - dodał nasz rozmówca.
Karol Lejman przyznał nam, że trzyma kciuki za promotora Speedway Grand Prix, bo niejako na barkach promotorów mistrzostw świata leży przyszłość żużla. Podkreślił również ważną rolę PGE Ekstraligi w tym, aby miał też kto jeździć w lewo.
- PGE Ekstraliga wyciągnęła pomocną dłoń do zawodników tworząc U24 Ekstraligę. Spełnia ona swoją rolę, gdzie wielu żużlowców ma okazję złapać kontakt z Polską. A promotor Grand Prix musi zadbać o to, by ta geografia się poszerzała, a zainteresowanie było coraz większe - zakończył.
Czytaj także:
Po uderzeniu w bandę wyleciał poza tor. To powiedział po zawodach
Wypadł z pociągu i został sparaliżowany. W Polsce nie chcieli się z nim ścigać, bo był zagrożeniem