Okazuje się, że pomysł na serial "To jest Sparta" powstał już w mistrzowskim sezonie 2021. W klubie wychodzili z założenia, że 2022 rok będzie najlepszym czasem na realizację przedsięwzięcia. W końcu Betard Sparta miała bronić mistrzowskiego tytułu. Nikt nie mógł jednak przewidzieć, że wydarzenia potoczą się w ten sposób. Po zawieszeniu Artioma Łaguty wrocławianie nie odegrali kluczowej roli w minionych rozgrywkach, ale i tak nie porzucili pomysłu stworzenia dokumentu.
Co ciekawe, na początku ubiegłego roku, jeszcze przed startem PGE Ekstraligi, doszło do spotkania z przedstawicielami Canal+. Betard Sparta zaprosiła wtedy telewizję do współpracy przy serialu.
- Zaprezentowaliśmy ramy projektu, nasz pomysł. Wyobrażaliśmy to sobie tak, że nasz klub otwiera redakcji Canal+ przysłowiowe drzwi do drużyny, udostępnia miejsca, gdzie nie każdy może być, do tego dodajemy swoje materiały wideo zza kulis i w ten sposób widzieliśmy powstanie pełnowartościowej produkcji telewizyjnej - mówi nam Adrian Skubis, oficer prasowy w Betard Sparcie Wrocław.
ZOBACZ WIDEO: Spore zmiany w Canal+. Nowy szef redakcji żużlowej komentuje
Dlaczego zatem klub wyprodukował serial na własną rękę, a nie we współpracy z telewizją? - Nie ukrywam, że spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem tego pomysłu, jednak po kilkunastu dniach temat całkowicie przycichł. Canal+ wybrał inną drogę. Kilka tygodni później dowiedzieliśmy się, że główny nadawca ligowych zmagań planuje własne przedsięwzięcie - film o całej lidze - tłumaczy Skubis.
Wrocławianie nie porzucili jednak pomysłu i za pomocą klubowej telewizji zrealizowali swój projekt, którego efekty można podziwiać od kilku tygodni.
- Scenariusz poszczególnych odcinków, pomysł na realizację materiału zdjęciowego i dogrywki ekskluzywnych wywiadów wzięli na siebie Michał Wojtas, czyli nasz dyrektor marketingu i Bartek Melniczuk, który odpowiada za nasz kanał na YouTube i jest głównym twórcą i pomysłodawcą materiałów wideo w projekcie pod nazwą WTS Sparta TV. Bartek ma oko, ma ten dodatkowy zmysł, potrafi uchwycić wszystko co ważne i wyjąć z meczu wszystko co pikantne, piękne i inne niż pokazuje transmisja. Michał jest za to zakochany w kinie, uwielbia dokumenty i to czuć w tym materiale - tłumaczy Skubis.
- Nie mamy ambicji porównywać się z prawdziwymi produkcjami telewizyjnymi i z nikim nie chcieliśmy rywalizować. Do dyspozycji mieliśmy aparat fotograficzny, maksymalnie na niektórych meczach dwa, drona, trochę dodatkowego światła, mikroporty i pomysł. Ten ostatni "sprzęt", czyli pomysł chyba stał się najważniejszy - podsumowuje Skubis. Na razie udało się stworzyć 5 odcinków serialu "To jest Sparta".
Czy to koniec? - Czujemy pewien niedosyt, ale pamiętamy, że w klubie na co dzień, a tym bardziej podczas meczów, mamy dużo innych obowiązków. Serial jest dodatkiem, który sobie wzięliśmy na głowy. Wracając do odbioru tego serialu. Dostajemy sporo zapytań z Anglii, Szwecji, Danii czy pokusimy się na zrobienie wersji anglojęzycznej, z tłumaczeniem. I zdradzę, że taki jest plan. Chcemy to dać kibicom także spoza naszego kraju. Zdradzę też, że w przyszłości będziemy realizować kolejne przedsięwzięcia tego typu. To już jednak nasza słodka tajemnica - podsumowuje Skubis.
Dodajmy, że serial "To jest Sparta" można obejrzeć na oficjalnym kanale wrocławskiego klubu na YouTubie WTSSpartaTV.
Zobacz także:
Włókniarz ma potężnego sponsora
Złe prognozy. Co z pierwszą kolejką?