Zawodnikom puściły nerwy. Przepychanki na oczach kibiców

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / twitter.com/watchspeedway / Na zdjęciu: Benjamin Basso i Craig Cook
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / twitter.com/watchspeedway / Na zdjęciu: Benjamin Basso i Craig Cook

Zawrzało w trakcie meczu Pucharu Ligi pomiędzy Glasgow Tigers a Edinburgh Monarchs. W 9. wyścigu zaciętą walkę toczyli Craig Cook i Benjamin Basso. Po upadku zawodnikom puściły nerwy.

Na drugim poziomie rozgrywkowym w Wielkiej Brytanii trwają zmagania w ramach BSN Series, czyli Pucharu Ligi. W niedzielę doszło do rewanżowego starcia z udziałem dwóch szkockich klubów - Glasgow Tigers i Edinburgh Monarchs.

Spotkanie było bardzo wyrównane. W wyścigu nr 9 gospodarze wyszli na podwójne prowadzenie. Następnie bardzo zaciętą walkę o dwa punkty toczyli Craig Cook i Benjamin Basso. Na wyjściu z pierwszego łuku drugiego okrążenia upadli.

Nikomu nic się nie stało, a Cook został wykluczony z powtórki. Napięcia nie wytrzymał Duńczyk, który podbiegł do rywala i zaczął się z nim szarpać. Do akcji wkroczyli funkcyjni oraz sędzia. Jim McGregor po całym zdarzeniu odbył rozmowę z oboma zawodnikami.

ZOBACZ WIDEO: Janowski o medalu w Grand Prix: Krąży wśród znajomych. Dobrze, że wreszcie jest

- Wjechał we mnie. Po prostu skręcił w moją stronę - mówił po meczu Craig Cook w rozmowie z britishspeedway.co.uk.

- Nazwał mnie grubym itd. Musi mu być ciężko po wyścigu, w którym przegrywał z grubasem - dodał zawodnik Edinburgh Monarchs.

Były uczestnik cyklu Grand Prix przyznał otwarcie, że nie obchodzi go, co inni o nim mówią. Nie ma to dla niego znaczenia. - Jestem swoim najsurowszym krytykiem. Mam w d****, co ktoś mówi - wypalił.

Głos w sprawie zabrał także Benjamin Basso. Uważa, że jego atak nie był celowy. - Na około dziesięć sekund straciłem panowanie nad sobą. Podszedłem do Craiga, czego nie powinienem robić i złapałem za jego kask - tłumaczył Duńczyk.

- Normalnie jestem w równowadze ze sobą. Potrafię kontrolować swój gniew. On tylko trochę gadał. Powiedział, że jest większy i silniejszy ode mnie i może mnie pokonać w każdej chwili - dodał.

W powtórce, już bez Craiga Cooka, "Tygrysy" wygrały 5:1. Gospodarze całe spotkanie wygrali 51:39 i zgarnęli tym samym punkt bonusowy. Odnotujmy, że z ośmioma "oczkami" na koncie zmagania ukończył Marcin Nowak.

Czytaj także:
Pierwsza kolejka PGE Ekstraligi wywróciła wszystko do góry nogami?!
Fogo Unia ma nad czym pracować. Wilki pokazały, że nie będą chłopcami do bicia

Komentarze (2)
avatar
Nick Login
11.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Faktycznie bęben mu wywaliło 
avatar
BlackSport
11.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Emocje wzięły górę. Trzymam kciuki za Monarchów, by udało im się znaleźć miejsce na sezon 2024.