Pogoda nie jest łaskawa dla żużlowców u progu sezonu 2023 i mocno utrudnia testowanie przed kolejnymi spotkaniami. Nieco inaczej podchodzi do tego zawodnik ebut.pl Stali Gorzów.
- No nie ma wpływu, bo przygotowujemy się na takiej pogodzie, jaką mamy zapodaną. Nie mamy na nią wpływu. Na pogodzie się nie znam, znam się na żużlu. Korzystam z takiej aury, jaką mamy i przygotowuję się tak, jak mogę i potrafię najlepiej. Zobaczymy, czy te piątkowe prognozy się sprawdzą. Nie lubię jednak na nie patrzeć, nie zastanawiam się, co będzie za dwa dni. Każdy dzień chcę wykorzystać jak najlepiej, by przygotować się do meczu - mówił jeszcze w środę Szymon Woźniak.
- Sprawdzać pod kątem meczu można na torze, który będzie zbliżony do warunków meczowych. Może być z tym różnie ze względu na silne opady, które towarzyszyły nam w Gorzowie w ostatnich dniach - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Kasprzak o odejściu z Grudziądza: Z nikim ręki nie ściskałem. To nagonka na mnie i Doyle'a
Wiemy już, że zaplanowane pierwotnie na 14 kwietnia spotkanie z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz odbędzie się w innym terminie, a dokładnie we wtorek 18 kwietnia. Dla żużlowca urodzonego w Tucholi przeciwnik nie ma jednak znaczenia. - Nie zwykłem analizować siły rywala. Skupiam się na sobie i swojej drużynie. Nie rozpamiętuję, kto do nas przyjeżdża. Wszystkie mecze w Ekstralidze są trudne, co pokazała już pierwsza kolejka. Każdy każdemu potrafi się postawić - stwierdził.
Spore wrażenie w jedynym dotąd odjechanym spotkaniu grudziądzan zrobił Nicki Pedersen. Duńczyk był kreowany na lidera, choć stawiano przy nim znak zapytania z uwagi na powrót po ciężkiej kontuzji. Zdobył jednak 18 punktów, czyli komplet w sześciu wyścigach. A trzeba pamiętać, że to 46-latek.
- Nicki Pedersen na pewno jest wzorem w jakiejś części, ale nie w całości. Nie chciałbym być nim, bo ważniejsze od wyniku dla mnie zawsze było to, żeby być w porządku, szanować się na torze. Wielki szacunek dla Nickiego, że w takim wieku potrafi tak punktować, ale nie za wszystko można go bezgranicznie szanować - ocenił przeciwnika Woźniak.
Gorzowianie w środowym sparingu, choć bez Andersa Thomsena, wygrali 52:38 z Fogo Unią Leszno. Cały zespół pojechał dość równo. Podobnie było podczas ligowego starcia na Motoarenie, gdzie każdy starał się sobie pomagać. - To się w Toruniu sprawdziło. W parku maszyn pracowaliśmy bardzo mocno. Podeszliśmy do meczu bardzo zmotywowani. Najbardziej zabrakło zrozumienia na torze. Może w kilku wyścigach fajnie to wyszło, a w kilku nie. Musimy podejść do kolejnego spotkania nie mniej zmotywowani, ale trochę spokojniejsi, żeby ta jazda na torze była bardziej przemyślana, poukładana i mniej nerwowa. Wtedy wszystko będzie okej - przyznał Polak.
Czy wspomniane zrozumienie oraz jazda parą, to umiejętność, którą można wypracować? - Zespołowości da się nauczyć, ale zawodnicy, których mamy w drużynie, nie potrzebują się tego uczyć. Każdy z nas to mniej więcej potrafi. Kwestia dobrego przygotowania mentalnego do meczu, zachowania zimnej krwi, żeby mieć tę umiejętność parowej jazdy i zrozumienia na torze, pomimo tych skrajnych emocji, które nam towarzyszą - powiedział Woźniak.
Najsłabszym ogniwem w gorzowskiej ekipie podczas meczu w Toruniu był Mateusz Bartkowiak. W stronę juniora posypały się już pierwsze negatywne komentarze w związku z jego kiepską dyspozycją, ale ma on pełne wsparcie zespołu. - Nie czytam komentarzy i nie wiedziałem, że Mateusz zebrał takie gromy. Mam nadzieję, że on też tego nie czyta. Proszę mi wierzyć, że wszyscy widzimy, jakie są Mateusza bolączki i on też sobie zdaje z tego sprawę i stara się to poprawić, a my mu w tym pomagać - zapewnił jego kolega z drużyny.
W środę Stal sprawdziła się w treningu punktowanym na tle Fogo Unii Leszno, wygrywając 52:38. 29-letni wychowanek Polonii Bydgoszcz zdobył 12 punktów z bonusem. - To kolejna okazja do startów spod taśmy na własnym torze. Ja już trochę ich mam za sobą na treningach, ale sparing to inny rodzaj ścigania. Stajemy pod taśmą w czwórkę, z rywalem, a nie z kolegami z drużyny. Sprawdzimy się na tle przeciwnika, ale szalonych wniosków pod kątem meczu nie wyciągniemy - podsumował Szymon Woźniak.
Czytaj także:
Sprawdzili się na dwa dni przed ligowymi meczami
Ta decyzja wywołała sporo kontrowersji